– Wszystko załatwiałem przez agencję. W piątek, 12 listopada córka zawiozła baner i przez weekend miał już wisieć – opowiada Dariusz Dragon. – Jednak nie pojawił się ani w sobotę, ani w niedzielę, a mamy poniedziałek – kontynuuje Dragon.
W agencji, która wynajęła mu powierzchnię reklamową 1,8 m na 3,8 m wśród innych reklam przed DMiT, dowiedział się, że billboard nie może zostać tam powieszony, bo... kierownictwo Domu Muzyki i Tańca nie wyraziło na to zgody.
– Od kiedy to pan Śmietana decyduje o tym, kto i gdzie może się w Zabrzu podczas kampanii wyborczej reklamować? – denerwuje się Dariusz Dragon. – Przecież to kampania wyborcza, a ja za swoją reklamę zapłaciłem i wykupiłem powierzchnię. Myślałem, że żyjemy w cywilizowanym świecie – mówi rozgoryczony radny.
Tymczasem Wiesław Śmietana, dyrektor Domu Muzyki i Tańca, przebywa na urlopie i pozostanie na nim do końca listopada - usłyszeliśmy w DMiT. Nasza reporterka próbowała skontaktować się z nim na komórkę. Na razie bezskutecznie, bowiem Śmietana ją wyłączył.
Dlatego o wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy Dariusz Krawczyka, rzecznika zabrzańskiego magistratu.
– Dom Muzyki i Tańca jako instytucja kultury powinien być wyłączony z rywalizacji politycznej. Dlatego dyrektor Śmietana podjął decyzję, że żadne z ugrupowań ni będzie prowadziło kampanii wokół budynku DMiT – tłumaczy Dariusz Krawczyk.
Jak się dowiedzieliśmy, DMiT odmówił zgody na baner Dragona, bowiem wcześniej kierownictwo placówki konsekwentnie nie wyrażało zgody na reklamy wyborcze innych kandydatów. Zaś agencja podnajmująca nośniki reklamowe, zaproponuje Dragonowi nowe miejsce na reklamę wyborczą. To budynek przy ul. Stalmacha.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?