Podstawy tej dyscypliny są takie, jak w standardowym golfie. Mamy kij, mamy piłeczkę, a gdzieś w oddali miejsce, gdzie trzeba ją umieścić. Na tym jednak podobieństwa się kończą. Bo zamiast zielonego pola mamy korytarze kopalni albo stare hale fabryczne. Za dołki robią zaś górnicze kaski czy rury.
- Oczywiście turbogolf nie jest oficjalnym sportem. Staje się jednak na tyle popularny, że postanowiliśmy zebrać ludzi z całego Śląska i wspólnie spędzić czas na grze. Chodzi tu głównie o zabawę, a ta przy turbogolfie jest świetna - tłumaczy Łukasz Sady z Kopalni Guido, organizator imprezy.
Potwierdzają to sami zawodnicy. Okazuje się, że to rozrywka dla każdego. Grają zarówno miłośnicy klasycznego golfa, jak i osoby, które pierwszy raz trzymają kij w rękach.
- Ja na przykład nigdy nie grałem na polu golfowym, a w turbogolfa bawię się już z 10 lat - mówi Maciej, który na zawody przyjechał z Rybnika.
Miejsce zawodów jest nieprzypadkowe. W tę szaloną odmianę golfa gra się w obiektach przemysłowych, kopalnia świetnie się więc nadaje. Co więcej, na Guido turbogolf gości już regularnie od około roku.
- Graliśmy już w hucie czy cementowni. Za to w kopalni jeszcze nigdy. Jest trochę ciasno, ale damy radę. To ciekawe wyzwanie – mówi Dominik z Rybnika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
