Rekord turystów na Guido. W 2013 roku do kopalni zjechało 121 tysięcy osób

Niemal dokładnie rok temu Zabytkowa Kopalnia Guido ogłosiła, że 2012 rok był rekordowy. Przekroczono wówczas magiczną granicę 100 tysięcy odwiedzających (dokładnie 103 tys.). Ten wynik odchodzi jednak do lamusa, bowiem w roku 2013 kopalnia zanotowała kolejny, i to znaczący, wzrost. Na Guido zjechało 121 tysięcy osób.

- Wzrost turystów odnotowujemy od lat, ale ubiegłoroczny był faktycznie większy, niż te, do których byliśmy przyzwyczajeni. To bardzo duży sukces - komentuje Bartłomiej Szewczyk, dyrektor Muzeum Górnictwa Węglowego.

- To efekt wielu długofalowych działań. Po pierwsze, rozbudowujemy ofertę. W 2012 roku uruchomiliśmy kolejkę podwieszaną. W ubiegłym roku mieliśmy otwarcie Strefy K8. To z pewnością wpłynęło na liczbę turystów. Pomogły również wydarzenia dużej rangi, jak np. Festiwal im. Krzysztofa Pendereckiego i wizyta Maestro w podziemiach. Były też dwie duże kampanie promocyjne prowadzone w ubiegłym roku. Pierwsza związana ze Strefą K8, druga zatytułowana "Jestem górnikiem, rozumiem Śląsk" - mówi Szewczyk.

Rynek turystyczny jest jednak brutalny i nie można osiadać na laurach. O zainteresowanie turystów stale trzeba dbać. Kopalnia musi więc dalej uatrakcyjniać ofertę. Są już plany na najbliższe miesiące.

Przede wszystkim w pierwszej połowie roku rozbudowana zostanie trasa zwiedzania na poziomie 320. Pojawi się nowy punkt na szlaku, czyli tama wodna oddzielająca wyrobiska Guido od kopalni Makoszowy. Wokół tamy nie brakuje również komór pochodzących z lat 50-tych.

Drugą zmianą, jak w pierwszym półroczu szykuje Guido, jest zakup sprzętu audiowizualnego. Urządzenia stworzą dodatkowe multimedialne atrakcje, a także zasilą Warsztat Mechaniczny zmieniając go w podziemne kino.

Rekord turystów na Guido ma jednak dwa końce.

- Powoli zbliżamy się do granic przepustowości. Zapotrzebowanie na taką formę turystyki jest ogromne, co widać na przykładzie choćby Wieliczki, ale ograniczenia stawia tu sama nasza kopalnia, a konkretnie szyb, którym zjeżdżają turyści. Jeśli takie wzrosty odwiedzin będą się u nas utrzymywać, to będziemy musieli zacząć myśleć o uruchomieniu do celów turystycznych drugiego szybu, który teraz jest szybem ewakuacyjnym - wyjaśnia Bartłomiej Szewczyk.