18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poradnia Kardiologiczna przy Śląskim Centrum Chorób Serca przeżywała dziś prawdziwe oblężenie

Bartosz Pudełko
Sceny rodem z filmów Stanisława Barei stały się dziś udziałem pacjentów Poradni Kardiologicznej przy Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Nikomu jednak nie było do śmiechu. Dziś ruszyły rejestracje na przyszłoroczne terminy. Kolejka w szczytowym momencie sięgała nawet skrzyżowania ulic Jagiellońskiej i Skłodowskiej-Curie obok budynku. O całej sprawie zaalarmował nas Czytelnik.

Aktualizacja
Wtorek, godz. 11

Ludzi jest znacznie mniej niż wczoraj. Przy pierwszych okienkach pacjenci zapisywani są na kwietniowe terminy.

Jeśli natomiast komuś nie zależy na szybkiej wizycie, może przejść do okienek w drugiej części budynku. Tam czeka się ok. 10 minut, a pacjenci rejestrowani są na maj i czerwiec.

Mimo to większość pacjentów ustawia się przy pierwszych okienkach.

- Nie dodzwoniłem się wczoraj, przyszedłem dzisiaj się zarejestrować. Panuje tu kompletny brak organizacji, nikt nas nie informuje, w jakiej kolejce powinniśmy stać - mówi Jan z Rudy Śląskiej. Jest po zawale.

- Kolejki tu są zawsze, ale dzisiaj wyjątkowo długie. Stoję już 1,5 godziny, myślę, że poczekam jeszcze godzinę - dodaje zabrzanka Maria Gurok.

- Wczoraj nie mogłam się dodzwonić do przychodni, więc dzisiaj przyjechałam. Jeśli komuś nie spieszy się z wizytą, może zapisać się w innym okienku, nie trzeba tak długo stać w kolejce - mówi Bożena z Rybnika.

Natomiast z lekarzem miał się dzisiaj spotkać Henryk spod Tarnowskich Gór. - Czekam w kolejce, żeby zarejestrować się na dzisiejszą wizytę. Po spotkaniu z lekarzem będę musiał stać w tej kolejce po raz drugi, żeby umówić się na kolejny termin - mówi.


- Pierwsi ludzie byli tu już ponoć o 4 rano. Chcieli zająć sobie miejsce. Ja czekam od 7.45 – mówi Ewald Pawełek, którego spotkaliśmy w poradni około 12.

Pan Ewald właśnie odstał swoje w kolejce do… kolejki.

- Tutaj trzeba czekać, żeby dostać termin, w którym można się zarejestrować. Dopiero w ten wyznaczony dzień można stanąć już we właściwej kolejce i umówić datę samej wizyty – tłumaczy pan Pawełek.

Razem z nim w budynku przychodni czekało kilkadziesiąt, a nawet kilkaset osób. Niektórzy przyjechali z daleka, pan Ewald aż z Koszęcina, w większości są to ludzie starsi.

- Nikogo nie obchodzi nasza sytuacja. Czekamy tu, tak naprawdę nie wiemy do końca co mamy robić, gdzie stanąć. Nikt nie odbiera telefonów – żali się jedna z pacjentek.

Do pacjentów wyszedł dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca, prof. Marian Zembala. Próbował załagodzić i wyjaśnić sytuacje.

Kolejka już została nieco rozładowana. W najbliższych dniach wciąż może być tłoczno, ale nie przewiduje się aż takich tłumów.

Skąd w poradni nagle taka kolejka? Placówka nie prowadziła rejestracji na przyszłoroczne terminy od maja.

- Nie mieliśmy już wolnych terminów. Rejestrację wznowiliśmy od listopada i wszyscy pacjenci zjawili się właśnie dziś. Robiliśmy co w naszej mocy, żeby ten tłok rozładować. Działały wszystkie okienka. Ale taka ilość ludzi musiała zablokować przychodnię – mówi Dorota Włodarczyk, pielęgniarka odpowiedzialna za koordynacje w Poradni Kardiologicznej ŚCCS.

Tylko dziś zarejestrowano ok. tysiąca ludzi.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto