Cmentarz żydowski w Zabrzu został zdewastowany – policja zatrzymała podejrzanych. Jak się okazuje, na terenie kirkutu byli dwa razy

O zniszczeniach dokonanych w zabrzańskim kirkucie informował w poniedziałek Dariusz Walerjański, przewodniczący komisji kultury i dziedzictwa rady miasta Zabrze – historyk i muzealnik, inicjator i współautor dokumentacji kirkutów m.in. w Zabrzu, Żorach i Gliwicach.

Wszystko wskazuje na to, że w ostatnich dniach wandale dwukrotnie przyszli na kirkut i niszczyli nagrobki. Pierwszą informację o zniszczeniu 26 pomników, policja otrzymała w poniedziałek. We wtorek rano okazało się, że prawdopodobnie ostatniej nocy uszkodzono kolejnych 20. Więcej o sprawie pisaliśmy w poniższym artykule.

Mł. asp. Sebastian Bijok, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu, informację o ujęciu domniemanych wandali przekazał PAP 6 czerwca w godzinach wieczornych. Policja nie zdradza, w jaki sposób udało się ustalić sprawców.

- Była to na tyle pewna informacja, że pozwoliła na ich zatrzymanie. Podejrzewani to dwaj mieszkańcy Zabrza w wieku 21 i 31 lat – powiedział PAP mł. asp. Bijok.

Obaj mężczyźni spędzili noc w policyjnym areszcie, zarzuty mają usłyszeć w środę.

Według informacji przekazanych przez Dariusza Walerjańskiego, najbardziej uszkodzony został grobowiec znanej i zasłużonej dla miasta rodziny Maxa Böhma (zmarłego w 1904 r.). Historyk dodał, że wielką stratą są również zniszczenia w najstarszej kwaterze cmentarza, w tym miejscu chowano dzieci zmarłe w latach 1871–90.

Zdewastowana również została najstarsza macewa na zabrzańskiej nekropolii. Wandale wyrwali z ziemi i ułamali macewę Heleny Schüller, zmarłej w grudniu 1871 r. Historyk podkreśla, że to nie tylko dewastacja, ale również zbezczeszczenie miejsca pochówku.

- Macewa ta stała w spokoju w cieniu drzewa przez 152 lata, ocalała w czasie Holokaustu, kiedy cmentarz był skazany na zniszczenie, ale padła w XXI wieku – mówi Walerjański.