Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żył szybko

ELŻBIETA ADRYAŃSKA
Tragicznie zmarłego D. Sieronia (drugi z prawej) zapamiętamy, otoczonego gronem przyjaciół. Fot. ARCHIWUM JÓZEFA KUBICY
Tragicznie zmarłego D. Sieronia (drugi z prawej) zapamiętamy, otoczonego gronem przyjaciół. Fot. ARCHIWUM JÓZEFA KUBICY
Takich tłumów na kończyckim cmentarzu nie było od zarania jego dziejów. Gdy trębacz powoli grał "Ciszę", łzy w oczach mieli nawet przybyli licznie z Warszawy "twardziele" z Biura Ochrony Rządu.

Takich tłumów na kończyckim cmentarzu nie było od zarania jego dziejów. Gdy trębacz powoli grał "Ciszę", łzy w oczach mieli nawet przybyli licznie z Warszawy "twardziele" z Biura Ochrony Rządu.

Niezwykłego chłopaka z Zabrza docenił sam prezydent Aleksander Kwaśniewski, który w Wigilię przerwał odpoczynek w gronie rodziny, by podpisać nominację na pośmiertne odznaczenie Damiana Sieronia złotym krzyżem zasługi. W imieniu prezydenta przywiózł je z Warszawy przyjaciel zmarłego, poseł Józef Kubica.

Damian Sieroń wychował się w rodzinie górniczej, wynosząc z niej szacunek do ciężkiej pracy i innych ludzi.
Od dzieciństwa otoczony miłością, w dorosłym życiu w dwójnasób obdarzał nią nie tylko najbliższych. Radością życia ?zarażał? wszystkich, z którymi się stykał. Z początku byli to bywalcy Domu Górnika KWK "Makoszowy", gdzie z powodzeniem kierował działalnością kulturalno-oświatową. Urodził się z talentem menadżerskim, co udowodnił w niedługim czasie w branży piwowarskiej, jako wrocławski rezydent jednego z najbardziej znanych polskich browarów. Humanistyczne zamiłowania pokierowały go w stronę radia, czego efektem było założenie przed dziesięciu laty w Katowicach "Flash Pubu". Lokal szybko stał się ulubionym miejscem spotkań ludzi w różnym wieku. Jeszcze większą sławę zyskał otwarty kilka lat później w Zabrzu "Ambasador". Kuchnia i personel zabrzańskiego lokalu stała się znana nie tylko w stolicy. Sieroniowi niejednokrotnie powierzano organizację prestiżowych imprez z udziałem koronowanych głów. Kilka dni przed tragiczną śmiercią zdążył uruchomić dwie następne inwestycje, w Zabrzu i Sopocie. Efektami swej pracy potrafił dzielić się z innymi. Ilości instytucji i ludzi, którym w jakiś sposób pomógł, nie sposób zliczyć.

Jednocześnie zawsze miał czas dla żony Izabeli, trzech ukochanych córeczek i na działalność w Polskim Związku Gimnastycznym i Polskim Związku Piłki Nożnej, gdzie pelnił funkcję wiceprezesa podokręgu w Zabrzu. Do licznych obowiązków doszły studia na Wydziale Prawa i Administracji KUL. Jedyną jego słabością, były samochody, w tym ukochane Alfa Romeo. Jeździł szybko, nie tylko by zdążyć na czas. Mówił, że to silniejsze od niego. Zginął tak szybko jak żył.

- Bóg zabrał go, by obsługiwał teraz najwyższe sfery. Wybrał najlepszego - powiedział nad trumną przyjaciela redaktor naczelny Radia Flash, Stanisław Sołtysik.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto