MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zabytkowa... narzeczona

BARBARA BUCZYŃSKA
Pan Roman po raz pierwszy zobaczył maszynę parową w 1977 roku. I zakochał się w niej! Fot. IRENEUSZ DOROŻAŃSKI
Pan Roman po raz pierwszy zobaczył maszynę parową w 1977 roku. I zakochał się w niej! Fot. IRENEUSZ DOROŻAŃSKI
Roman Kłosek to pasjonat, jakich rzadko się dziś spotyka. Z oddaniem i ożywieniem mówi o swojej - jak ją pieszczotliwie nazywa - jedynej kochance. A jest nią..... maszyna parowa w zabrzańskim Skansenie "Królowa Luiza".

Roman Kłosek to pasjonat, jakich rzadko się dziś spotyka. Z oddaniem i ożywieniem mówi o swojej - jak ją pieszczotliwie nazywa - jedynej kochance. A jest nią..... maszyna parowa w zabrzańskim Skansenie "Królowa Luiza". W każdy czwartek, już od ośmiu lat, zabrzański rencista chodzi regularnie do skansenu. Za darmo, po prostu z pasji, poleruje zabytkową maszynę. Maszyna ta, wyprodukowana w 1915 r. w Niemczech, ma moc, bagatela, 2000 KM i jest wyposażona w hamulec na parę, wskaźnik głębokości i tachometr samopiszący. Co najważniejsze jednak, choć nie wyciąga już urobku, jest nadal czynna. Moment jej uruchomienia to dla pana niesamowite przeżycie. Tłoki wysuwające się z dwóch ogromnych cylindrów, ruch potężnego koła pędnego, wszystko to spowite hukiem i kłębami pary...

- Ale czyszczenie takiego cuda to naprawdę katorżnicza praca - zastrzega pan Roman. - Czyścić trzeba systematycznie, po 4-5 godzin, a tymczasem temperatura wewnątrz sięga latem 38 st., a przy uruchomieniu maszyny nawet powyżej 50!

Dla pana Kłoska to jednak nic strasznego.

- Moja miłość jest gorąca i parząca. I na to rady nie ma! - mówi. - To zajęcie, sama możliwość obcowania z maszyną parową, daje mi ogromną satysfakcję i odpręża. To dla mnie taka psychofizyczna rehabilitacja... Gdy ludzie przychodzą i mówią: Ooo, jaka ta maszyna ładna, to dla mnie największa nagroda.

Pan Roman po raz pierwszy w 1977 r. zobaczył maszynę. I wszystko wskazuje na to, źe była to miłość od pierwszego wrażenia.

- Był to wtedy jeszcze teren kopalni - opowiada pan Roman. - Przypadkiem wprowadził mnie tam..... znajomy żeglarz. Połknąłem bakcyla, zachwyciłem się tą maszyną i odtąd przychodziłem od czasu do czasu, by ją pooglądać. Już wtedy próbowałem czyścić maszynę. Wpuszczano mnie, bo mówiłem, że idę do żeglarzy, którzy mieli tam swoje składowisko sprzętu. Zresztą, maszynista mnie zaakceptował, próbował mnie nawet swatać z dziewczyną, która sprzątała na maszynie i występowała w zespole ludowym Ale ja się nie dałem! - żartuje pan Roman. - Chociaż nie zawsze było tak miło.
Kiedyś maszynista przyszedł i mówi: Uciekaj! Nie wiedziałem, co się dzieje do czasu, gdy zaczęła mnie gonić strażniczka. I musiałem przeskakiwać przez bramę. Dopiero po jakimś czasie odważyłem się przyjść. I tak już przychodzę od lat...

Cotygodniowe spotkania z maszyną rozpoczęły się, kiedy pan Roman przeszedł na rentę. Przedtem przez blisko trzydzieści lat pracował w Zabrzańskich Zakładach Naprawczych Przemysłu Węglowego. Z zawodu jest ślusarzem maszynowym, zabytkowa maszyna parowa trafiła więc w doświadczone i fachowe ręce. Z dużym uznaniem o pracy i pasji pana Romana wypowiadają się w zabrzańskim skansenie.

- Pan Romek jest sumiennym człowiekiem, emocjonalnie związanym z zabytkami techniki, a przez to zwłaszcza z naszą maszyną. Zresztą, sprawy materialne nigdy nie były dla niego czymś ważnym. W dodatku pomaga ludziom swoimi zdolnościami terapeutycznymi - mówi Jan Gustaw Jurkiewicz, kierownik skansenu Królowa Luiza .

- Całe życie przepracowałem, wstawało się o czwartej rano..... Pieniądze oddawałem rodzinie, na przyjemności właściwie nic nie zostawało... Teraz jestem na rencie i mam czas, zwłaszcza, że nie jestem żonaty. Mogę odwiedzać znajomych, zajadać się ulubioną fasolką po bretońsku. No i mam tę swoją kochankę...

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto