Palikot przyjechał przedstawić swój program przedwyborczy. Zakłada on dwie wielkie zmiany. Pierwszą jest sposób finansowania partii politycznych, drugą – wprowadzenie kadencyjności na stanowiskach publicznych. Zaproponował, by każdy Polak mógł w rozliczeniu rocznym przeznaczyć 2,5% (nie jak do tej pory 1%) na organizację pożytku publicznego, ale także na partię, czy organizacje wyznaniowe w tym Kościół.
Oczywiście Palikot skorzystał z okazji, by dopiec swoim politycznym oponentom. Komorowskiemu wytknął, że wycofał się z deklaracji o dwudniowych wyborach. Dostało się także Kluzik-Rostkowskiej, za to że przeszła z PiSu poprzez PJN do PO. Tym bardziej, że w kampanii prezydenckiej namiętnie oskarżała Tuska.
– Tuskowi zależy na Kaczyńskim. Dba o niego i „hoduje”, bo bez niego nie ma negatywnego głosowania, które jest potrzebne Tuskowi – mogli usłyszeć od Palikota zabrzanie. Na zakończenie dodał, że trzeba zmienić system, bo nawet on polegnie dopóki on się nie zmieni.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?