Zabrzańscy uczniowie złożyli kwiaty w miejscach pamięci Żołnierzy Wyklętych

Uczniowie złożyli kwiaty pod pomnikiem rotmistrza Pileckiego

W poniedziałek 2 marca, dzień po oficjalnym Narodowym Dniu Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” odbyły się uroczystości ku czci żołnierzy niepodległościowego podziemia. Kwiaty oraz znicze złożono pod tablicami upamiętniającymi płk. Łukasza Cieplińskiego, przed jedną z kamienic na ul. Wolności oraz oraz w Parku im. rtm. Witolda Pileckiego przy ul. 3 Maja.

- Jestem niezmiernie dumny z tego, że nasza szkoła nosi imię tak wspaniałego człowieka – mówi Marek Matlok, nauczyciel Zespołu Szkół nr 3 im. rtm. Witolda Pileckiego w Zabrzu. - Obecnie podczas obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych wszędzie przewija się imię i nazwisko naszego patrona, a my już kilkanaście lat temu wiedzieliśmy, jak ważną postacią był Witold Pilecki. To dzięki niemu świat dowiedział się, co działo się w obozach koncentracyjnych. To jego postawa i odwaga sprawiła, że te zbrodnie nie uszły oprawcom na sucho. To prawdziwa duma dla szkoły, że rtm. Witold Pilecki jest jej patronem.

Witold Pilecki z własnej woli dał się złapać oraz przetransportować do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, by prowadzić tam działalność konspiracyjną. Opracował on pierwsze sprawozdania z tego, co działo się za murami obozu, aby pokazać światu okrucieństwo nazistowskich Niemiec oraz ludobójstwo. Po wojnie został skazany przez władze socjalistyczne na karę śmierci, którą wykonano w maju 1948 roku.

Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” uczczono również na sportowo podczas weekendu. W całym kraju, w tym również na Śląsku i w Zagłębiu zorganizowano Bieg Tropem Wilczym. We wszystkich wydarzeniach wzięło udział kilkaset osób. Na starcie uczestnicy otrzymali informacje na temat Żołnierzy Wyklętych oraz koszulki z ich podobiznami. Najliczniejszym biegiem w skali całego kraju okazał się ten zorganizowany w Gliwicach, w którym ruszyło ponad 400 osób.

Jednym z dystansów, który do przebiegnięcia mieli uczestnicy była odległość 1963 metrów, która nie jest przypadkowa. Ma ona odnosić się do roku śmierci ostatniego z Żołnierzy Wyklętych, Józefa Franczaka.