Zabrzanie na fali...

Najlepiej pod względem zwycięstwa zaprezentował się wicelider klasyfikacji A klasy Społem Zabrze, który pojechał do Gliwic, by spotkać się ze słabo spisującym się wiosną Kolejarzem. Zła passa gliwiczan potwierdziła się i zabrzanie wygrali to spotkanie bez większych problemów 4:1.

Dla zespołu z Zabrza celnie strzelali Kulanek, Wiechniak, Pilch i Skalski. Ten ostatni zdobył tzw. gola życia. Piłka po jego strzale z około trzydziestu metrów z woleja wylądowała pod poprzeczką bramki gospodarzy. Społem dobry rezultat osiągnęło mimo osłabienia. W 65. minucie czerwoną kartkę otrzymał Lesław Ożóg. Kolejarz natomiast zanotował kolejną porażkę i w tej chwili zajmuje już przedostanie miejsce w tabeli i chyba nic nie uchroni go przed spadkiem. Gorszy jest tylko Start Kleszczów, który też przegrał mecz 4:1, i stało się to też z zabrzańską drużyną.

Tym razem anemiczna zazwyczaj strzałowo drużyna Stali MOSiR aż cztery razy zmusiła do kapitulacji bramkarza gości. Łupem bramkowym podzielili się Krzysztof Mickiewicz w 18. min., Marek Ciosiołkiewicz w 38. min. oraz Grzegorz Krężel, który zaliczył celne trafienie w 53. i 82. min. Dla przegranych piłkę w siatce umieścił Andrzej Ochciało w 65. min z wolnego. Warto dodać w tym miejscu, że w meczu juniorów tych drużyn padł nietypowy, nawet na rozgrywki niższej ligi piłkarskiej rezultat, 14:0. Stal pokonała w tym rozmiarze Start i być może teraz kilku zawodników znajdzie miejsce w pierwszej drużynie, w której od wielu tygodni brakuje rasowych napastników.

Trzecia zabrzańska ekipa Walka II Makoszowy zmierzyła się na własnym boisku z Tempem Paniówki. Dwa celne trafienia dla rezerw czwartoligowca, uzyskane przez Artura Kolatę i Łukasza Brusika, zapewniły graczom z ulicy Jaskółczej trzy punkty i nadal możliwość ubiegania się o co najmniej trzecie miejsce w lidze.