Zaborze: Najlepsza dzielnica w Zabrzu zdaniem Internautów. Jak tam się żyje? [ZDJĘCIA]

Środa, godz. 10.05. Na ul. Kawika ruch jest niewielki, spaceruje nią kilka osób. Za to ul. Korczoka pędzą samochody. Kierowcy muszą uważać zwłaszcza w rejonie skrzyżowania ulic Korczoka, Wyciska i Kawika.

Trochę dalej, w rejonie ulic Orzechowej i Czereśniowej życie Zaborza kwitnie: w sklepach i budkach ruch jest duży, obok stoją stragany. Można kupić przysłowiowe mydło i powidło: od warzyw i owoców począwszy, przez artykuły spożywcze, mięso, wędliny, a na ubraniach skończywszy.

- Bo na Zaborzu mamy duży wybór sklepów. U nas mieszka się bardzo dobrze - mówi Irena Goryńska, która w tej dzielnicy Zabrza mieszka od 1977 roku. - Mieszkam tu już tyle lat, że znam Zaborze bardzo dobrze i chwalę sobie to, że tutaj mieszkam.

- Mamy też blisko targ, na którym można wiele produktów kupić taniej niż w sklepach, a warzywa i owoce są świeże - wtóruje jej Małgorzata Kapela.

Małe miasteczko żyje swoim rytmem

Zaborze wygrało na internetowy plebiscyt na dzielnicę Zabrza, w której mieszka się najlepiej. Zdeklasował inne dzielnice i osiedla zdobywając aż 348 głosów. Drugi był Kopernik z 212 głosami, a trzecia na podium - Rokitnica, na którą oddano 185 głosów.

Postanowiliśmy sprawdzić, dlaczego na Zaborzu mieszka się tak dobrze. Jakie są atuty tej części miasta? Wielu mieszkańców chórem odpowiada, że jest świetnie skomunikowane z innymi miastami aglomeracji śląskiej, a do tego spokojne i zielone.

- Mamy przecież tuż obok DTŚ-kę, więc do Chorzowa czy Katowic możemy szybko dojechać - mówi Jacek Wodniok. - Na Zaborzu zatrzymuje się też przyspieszony autobus 840, tramwaje - dodaje pan Jacek.

Danuta Rogowska ceni sobie spokój, jaki panuje w tej części Zabrza. - Nie możemy narzekać na awantury, jest bezpiecznie i zielono. Jedynie placów zabaw w rejonie Janika, gdzie mieszkam, mogłoby być więcej. I rzadko są koszone trawniki. Brakuje mi też rabatek z kwiatami. Poza tym nie mam powodów do narzekania - uśmiecha się zaborzanka.

Irena Goryńska dodaje, że Zaborze żyje swoim rytmem. - Wszystko mamy na miejscu: szkoły, przedszkola, przychodnie, apteki, dwa kościoły, sklepy małe i markety. Żyjemy spokojnie i swoim rytmem - uważa pani Małgorzata, która na Zaborzu mieszka od 25 lat. Jej zdaniem dzielnica zmienia się na lepsze. Jest średnicówka, więcej zieleni.

- No i bloki systematycznie są ocieplane i zyskują nowe kolory. Jest ładniej - ocenia pani Małgorzata.

Malownicza okolica bez pól, położona za borem

Zaborze to jedna z najstarszych dzielnic naszego miasta. Powstało w drugiej połowie XIII wieku na mocy dokumentu wystawionego przez Władysława I księcia raciborskiego i opolskiego, pana na Kaliszu i na Rudzie.

Terytorialnie różniło się od obecnej powierzchni dzielnicy, ale zawsze stanowiło dużą jednostkę terytorialną.

Zastanawialiście się kiedyś, skąd pochodzi nazwa dzielnicy? Skojarzenie z borem jest prawidłowe, bowiem w średniowieczu i jeszcze kilka wieków później na ziemiach tych było dużo lasów, a właściwie borów. Ziemia nie była żyzna, za to lasy - bujne, piękne i malownicze. Zaborze zawsze było z nimi kojarzone.

W plebiscycie ludzie wybrali Niemcy

Plebiscyt na Górnym Śląsku w 1921 roku przyniósł nowe rozwiązanie. Większość mieszkańców opowiedziała się za przynależnością do Niemiec, choć były to ziemie historycznie polskie, ale w ciągu wieków systematycznie germanizowane.

- W Zabrzu na czele komitetu plebiscytowego stał wspaniały polski lekarz doktor Bronisław Hager - opowiadają założyciele portalu Zabrze.aplus.pl. - O przewadze niemieckiej w głosowaniu zadecydował między innymi terror administracji niemieckiej, silna propaganda, dowiezieniu z Niemiec 10 proc. głosujących urodzonych na obszarze plebiscytowym - podkreślają.