Wystartowały egzaminy dojrzałości. Sprawdziliśmy jak maturzyści poradzili sobie z językiem polskim

- Do niektórych to może jeszcze nie docierać, ale myślę, że każdy jest zestresowany. To przecież najważniejszy egzamin w naszym dotychczasowym życiu i bardzo wiele od niego zależy. Co do moich obaw, to nie chciałabym trafić na "Lalkę" - mówiła jeszcze przed egzaminem Paulina Nożyńska.

Niestety, wyszło jak wyszło. "Lalka" bowiem pojawiła się na teście.

Punktualnie o godz. 9 maturzyści przystąpili do egzaminu dojrzałości, od którego zależy, czy dostaną się na wymarzone studia. Pierwszą przyszło im pisać podstawową maturę z języka polskiego. Czekało na nich czytanie ze zrozumieniem podanego tekstu i odpowiedzi na pytania z nim związane oraz wypracowanie do napisania. W tej drugiej części przydała się znajomość "Dziadów" lub "Ludzi bezdomnych" i wspomnianej już "Lalki".

Pierwsi piszący opuścili salę o 11.20, a więc 40 min przed końcem egzaminu. Zdecydowana większość wykorzystała jednak niemal cały dany im czas. Nastroje po wyjściu? Najczęściej pozytywne.

- Jasne, mogło być lepiej, ale jestem w miarę zadowolony. Nie sprawdziły się moje typy co do tematów, obstawiałem "Trylogię", ale nie ma powodów do narzekań. Tym bardziej, że nie przygotowywałem się jakoś szczególnie - komentuje Dawid Fijałkowski.

- Czytanie ze zrozumieniem było trochę nietypowe, ale mnie akurat spasowało. Myślę, że poszło mi dobrze - dodaje Bartosz Domski.

- No i była "Lalka"! Ale szczerze mówiąc sam temat wypracowania nie był taki straszny. Od trzech dni robiłam sobie powtórki i chyba dlatego udało mi się to w miarę przyzwoicie napisać. Poszło mi nieźle. W każdym razie mogło być dużo gorzej - mówi Paulina Nożyńska.

Dziś przeprowadzony był jeszcze egzamin z wiedzy o tańcu. Przez weekend maturzyści mogą odpocząć, a już w poniedziałek język polski na poziomie rozszerzonym. Dzień później matematyka...