Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Głównej Kluczowej Sztolni Dziedzicznej w Zabrzu. Zatrucie tlenkiem węgla [AKTUALIZACJA]

Bartosz Pudełko
Około godz. 7 w piątek doszło do wypadku w tunelach Głównej Kluczowej Sztolni Dziedzicznej od strony ul. Miarki. Górnicy, którzy brali udział w udrożnianiu tuneli doznało niedotlenienia.

AKTUALIZACJA - GODZ. 16

Wyższy Urząd Górniczy na poniedziałek zaplanował przeprowadzenie na miejscu wypadku wizji, która ma pomóc w ustaleniu przyczyn zdarzenia. Przynajmniej do momentu jej przeprowadzenia całkowicie wstrzymano prace w całej sztolni, u wszystkich wejść.

Jako wstępną hipotezę przyczyny wypadku WUG podaje błąd techniczny któregoś z urządzeń pracujących w tunelu oraz awarię wentylacji. To jednak tylko przypuszczenia. Na pierwsze oficjalne informacje będziemy musieli poczekać do poniedziałku.

WUG przesłucha również pracowników, sprawdzi ich sprzęt oraz kompetencje.

AKTUALIZACJA - GODZ. 13

Znamy już stan zdrowia osób, które ucierpiały w dzisiejszym wypadku w sztolni. 13 osób zatruło się tlenkiem węgla. Cztery osoby w najcięższym stanie przebywają w szpitalu w Sosnowcu, gdzie poddawane są leczeniu w komorach hiperbarycznych, Ich stan jest już stabilny.

Pozostali poszkodowani znajdują się w szpitalach w Bielszowicach, Bytomiu, Gliwicach oraz Zabrzu - na 3-go Maja i w Biskupicach. Są w lepszej kondycji, niż ich koledzy.

Pierwsi poszkodowani trafili do Biskupic, stamtąd 3 z nich przewieziono do Sosnowca. Czwarty pozostaje na oddziale wewnętrznym. Jest poddawany terapii tlenowej. Jego stan jest dobry, konieczna będzie kilkudniowa hospitalizacja.

RELACJA ADRIANA WATAŁY, JEDNEGO Z POSZKODOWANYCH

Adrian Watała ze Świętochłowic jest jednym z pracowników Chorzowskiego Przedsiębiorstwa Robót Górniczych, którzy ucierpieli w wyniku zatrucia tlenkiem węgla w Głównej Kluczowej Sztolni Dziedzicznej w Zabrzu.

- Przyszliśmy do pracy na ranną zmianę. Od razu zaniepokoił nas fakt, że nie ma tam kolegów z nocki. Nasz sztygar i dwie osoby poszły ich szukać. Po chwili powiadomił nas, żebyśmy wzięli nosze i weszli do tunelu. Długo się nie zastanawialiśmy. W środku była wielka mgła, trudno się oddychało. Zupełnie, jakby nie działała wentylacja. Trzy osoby z nocnej zmiany myły ocios myjką spalinową. Wyglądali na nieprzytomnych. Wzięliśmy jednego z mężczyzn pod ręce i zaczęliśmy wychodzić. Na początku nie mieliśmy żadnych objawów, ale już w połowie drogi powrotnej każdego z nas dopadły silne zawroty głowy i bóle. Udało nam się jednak wyjść o własnych siłach. Potem trafiłem do szpitala. Teraz czuję się już lepiej - mówi Watała.


AKTUALIZACJA - GODZ. 10.15

Akcja ratunkowa już się zakończyła. Ruch na ul. Miarki wrócił do normy.

Możemy już oficjalnie powiedzieć o liczbie oraz stanie poszkodowanych. To pracownicy Chorzowskiego Przedsiębiorstwa Robót Górniczych zatrudnieni przez MGW.

- W sumie ucierpiało 13 osób. 10 z nich trafiło już do szpitali. 3 pozostałe doznały lekkiego podtrucia i zostaną przewiezione na badania - mówi Bartłomiej Szewczyk, dyrektor Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, które nadzoruje remont sztolni.

Stan poszkodowanych jest stabilny. Jeden mężczyzna, który znajdował się w najgorszym stanie (był na granicy utraty przytomności), został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Sosnowcu. Według wstępnych ustaleń jego życiu nic już nie zagraża. Pozostali górnicy trafili do szpitali w Biskupicach i Bytomiu.

Wiemy też więcej na temat samego przebiegu wypadku.

- Pracownicy znajdowali się na ok. 800 metrze tuneli. Wiemy na pewno, że zatruli się tlenkiem węgla. Jednak w jaki sposób do tego doszło? Tego jeszcze nie możemy jednoznacznie stwierdzić - tłumaczy Szewczyk.

Pojawiły się nieoficjalne informacje, że gaz mógł pochodzić z myjki spalinowej, której używali pracownicy. Czy tak było w istocie? Będzie to wyjaśniane.

Na miejscu pracuje już prokurator i przedstawiciele Wyższego Urzędu Górniczego. Zabezpieczają teren i będą prowadzić ekspertyzy, które wyjaśnią jak doszło do wypadku i czy nie miały tu miejsca jakiekolwiek zaniedbania.

- Teraz prace są oczywiście wstrzymane. Nie wiemy jak długo to potrwa. Nie wiemy też, czy będziemy musieli przerwać prace także od strony Kopalni Luiza - mówi Szewczyk.

Przypomnijmy, tunele sztolni są udrożniane równolegle z dwóch stron - od ul. Miarki, gdzie doszło do wypadku, oraz od strony Skansenu Luiza. Od strony Miarki do tej pory oczyszczono 1300 metrów tuneli, a więc niemal wszystko, co było z tej strony do zrobienia. Z drugiej strony przygotowano ok. 200 metrów tuneli.

Przed wypadkiem MGW planowało ukończyć prace w sztolni do połowy 2014 roku. Nie wiadomo jak dzisiejsze wydarzenia wpłyną na ten termin.

AKTUALIZACJA - GODZ. 9

Akcja ratunkowa wciąż trwa. Prowadzą ją ratownicy górniczy ze wsparciem strażaków, policjantów i pogotowia. Okazuje się, że poszkodowanych jest więcej, niż pierwotnie podane.

- Ze wstępnych ustaleń wynika, że najpierw podtruły się 3 osoby. 5 kolegów poszło ich szukać. Oni wszyscy trafili do szpitala. Następnie okazało się, że jeszcze jeden pracownik zaginął. Poszło go szukać 4 kolegów. Zaginiony musiał być wyniesiony na noszach, ci, którzy go szukali wyszli o własnych siłach, ale również trafili do szpitala. W sumie 13 osób - relacjonuje Krzysztof Grabowiec z zabrzańskiej straży pożarnej.

Liczba rannych nie jest jeszcze oficjalna. Nie jest również znany stan ich zdrowia.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że górnicy zatruli się gazami z myjki spalinowej, której używali. Nie jest to jednak oficjalna, a prawdopodobna przyczyna.

Na miejscu jest sporo gapiów i wszystkie służby. Ulica Miarki jest zamknięta od skrzyżowania z Jagiellońską do skrzyżowania z Wolności. Autbusy kursują przez plac Wolności.


GODZINA 7.45

- W tej chwili trwa akcja ratunkowa. Dwóch górników już trafiło do szpitala w Biskupicach. Pozostali są właśnie wyciągani z dołu. Z tego co wstępnie ustaliliśmy, wszyscy żyją - mówi Artur Nowakowski, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności Urzędu Miejskiego w Zabrzu.

Obecnie zablokowana jest ulica Miarki od pl. Teatralnego do ul. Wolności. Autobusy i samochody kierowane są przez Plac Wolności.

Nie wiadomo jeszcze co doprowadziło górników do niedotlenienia.

Akcja ratunkowa nie będzie raczej należeć do łatwych. Górnicy znajdowali się ponad kilometr od wyjścia ze sztolni. Tak daleko były bowiem prace udrażniające.

O sprawie będziemy informować na bieżąco.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto