W ubiegłym tygodniu odprowadzałem ciocię na pociąg jadący z dworca kolejowego w Zabrzu.
Ciocia chciała skorzystać z toalety, ma ponad 70 lat. Na dworcu pojawiliśmy się po godz. 17, był to normalny dzień roboczy. Okazało się, że toalety o tej godzinie są zamknięte na cztery spusty! Kasjerka zaproponowała, żebyśmy poszli trzy ulice dalej, do jakiegoś baru...
Zastanawiam się, co mają począć podróżni wyjeżdżający teraz na wakacje? Czy to jest XXI wiek? MOKR