Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Włodzimierz Lubański. Komentator Euro 2012 w TVP

Grażyna Kuźnik
Jeden z najlepszych piłkarzy w historii polskiego futbolu - Włodzimierz Lubański - zgodził się komentować w TVP mecze piłkarskie na Euro 2012.To dobrze, że ten laureat Nagrody Fair Play UNESCO, legenda Górnika Zabrze będzie towarzyszyć polskim kibicom podczas ich sportowego święta.

Lubański z Górnikiem aż siedem razy zdobywał mistrzostwo kraju, sześciokrotnie Puchar Polski. Cztery razy był królem strzelców polskiej ligi, dwukrotnie wybrano go Piłkarzem Roku. To on był kapitanem polskiej reprezentacji, gdy sięgała po złoty medal igrzysk olimpijskich w 1972 roku w Monachium.

Miał zaledwie 16 lat, gdy zadebiutował w reprezentacji Polski w meczu z Norwegią. To był wielki sukces 1963 roku. Polacy wygrali aż 9:0, a Lubański strzelił wtedy swojego pierwszego z 50 goli w drużynie reprezentacji.

Rok wcześniej zgłosili się do niego przedstawiciele Górnika Zabrze. Piotr Zarzeczny w piśmie "Historia Polskiej Piłki Nożnej" cytuje Lubańskiego, który pytany o potęgę tej drużyny, odpowiada szczerze: "To był efekt zamożności polskiego górnictwa, ogromnego wydobycia i opłacalnego eksportu. A my byliśmy w tej machinie oczkiem w głowie.

Górnik nie miał problemów finansowych, ale to tylko część naszego powodzenia. Nie miał też żadnych kłopotów z pozyskiwaniem piłkarzy z całego Śląska. Kogo chciał, brał do Zabrza. Ja jestem tego dobrym przykładem. Działacze Górnika zjawili się u mnie w domu w Gliwicach i zaproponowali przejście do siebie.

Ministerstwo zaproponowało ojcu służbowe przeniesienie do innej kopalni i ogromną kwotę pieniędzy na zagospodarowanie. Górnik w tamtych latach był prawdziwie zawodowym klubem."

Nastoletni Lubański zrozumiał wtedy, jak później żartował, że tatuś z mamusią już mu nie pomogą, sam musi sobie radzić na boisku. Ta, żeby wydane na niego pieniądze nie poszły na marne. Kiedyś na wyjeździe polskiej reprezentacji, na lotnisku, w rubryce zawód wpisał: "Górnik". A obok niego Deyna wpisał jako zawód "Legia". Uśmiali się oboje, ale Lubański naprawdę miał etat górnika strzałowego. Nigdy nie pracował w kopalni, ale wspominał, że raz w miesiącu z całą drużyną jeździł do kopalni po wypłatę.

Dostawał jedną pensję, ale w klubie dokładano piłkarzom premie za mecze. I dodatki na tak zwane "dożywianie". Ale przecież na występ Górnika przychodziło czasem i sto tysięcy kibiców, to były wielkie widowiska. Gdyby porównać dochody piłkarzy z Zabrza z ich europejskimi kolegami, to byłaby kompromitacja.

Lubański zachował w sercu ówczesnych kolegów z Górnika - bramkarza Huberta Kostkę, "o fenomenalnym refleksie", środkowego obrońcę Staszka Oślizło, "żeby go minąć trzeba było mieć mocne papiery na granie", pomocnika Zygfryda Szołtysika, "gracza błyskotliwego, wszystkowidzącego i czującego", napastnika Ernesta Pohla, "strzelca wyborowego, od którego wszyscy uczyli się walki bez kompleksów".

Lubański podkreślał: "Chcieliśmy wygrywać ciągle i ciągle. Nawet, jak wygrywaliśmy mistrzostwo Polski piąty raz z rzędu, to się nam nie nudziło". Po zakończeniu kariery osiadł w Belgii, gdzie szkolił młodych piłkarzy. Dziś jest menadżerem i komentatorem sportowym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto