Spotkanie przebiegało w bardzo przyjaznej atmosferze. Kibice obu drużyn trzymają "sztamę", co było widać i słychać. Piłkarze weszli na murawę wznosząc flagi, które później przekazali kibicom. Publiczność krzycząc: "Kto wygra mecz?", odpowiadała sobie: "Górnik!".
Akcji w pierwszej połowie nie było zbyt wiele. W 3 minucie po błędzie Dariusza Romuzgi sam na sam z bramkarzem znalazł się Błażej Radler, ale Sylwester Wyłupski nie dał się zaskoczyć. W 9 min. ponownie próbował zdobyć bramkę Radler, ale piłka przeszła nad poprzeczką. W 12 minucie Grzegorz Bonk idealnie podał w pole bramkowe na głowę Jarosława Maćkiewicza, ale ten fatalnie spudłował. Groźną akcję gospodarze stworzyli w 27. minucie. Rzut wolny z 25 metrów wykonywał Marcin Janus. Strzelona przez niego piłka trafiła w poprzeczkę, a dobijał niecelnie Maćkiewicz. W 36. minucie dokładną piłkę na głowę dostał Grażvydas Mikulenas, stojący tuż przed Andrzejem Bledzewskim. Zamiast strzelać, oddał piłkę bramkarzowi gości.
Po przerwie Wisła atakowała, stale powtarzając ten sam schemat: wrzutka w pole karne i niecelna główka Maćkiewicza. W 64. minucie po takiej akcji płocki napastnik trafił w poprzeczkę. 10 minut później Prasnal podciął na polu karnym Ariela Jakubowskiego i sędzia bez wahania pokazał na jedenastkę. Do piłki podszedł Marcin Wasilewski, ale Bledzewski znakomicie wyczuł intencje strzelca. Mecz zakończył się wynikiem, który satysfakcjonuje chyba obie drużyny.
Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?