Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wierny Pogoni

ANDRZEJ AZYAN
Marek Kąpa (w środku) omawia z zawodnikami strategię kolejnego meczu. Foto: IRENEUSZ DOROŻAŃSKI
Marek Kąpa (w środku) omawia z zawodnikami strategię kolejnego meczu. Foto: IRENEUSZ DOROŻAŃSKI
Urodził się 45 lat temu w Rokitnicy. Kiedy Marek Kąpa, bo o nim mowa, miał czternaście lat trafił do sekcji piłki ręcznej MGKS Mikulczyce - Rokitnica (obecnie Sparta).

Urodził się 45 lat temu w Rokitnicy. Kiedy Marek Kąpa, bo o nim mowa, miał czternaście lat trafił do sekcji piłki ręcznej MGKS Mikulczyce - Rokitnica (obecnie Sparta). Wypatrzył go trener Ryszard Gnot, który chodził po rokitnickich szkołach i przyglądał się utalentowanym do tej dyscypliny chłopcom.
- W zasadzie to jednocześnie trenowałem w MGKS piłkę nożną i ręczną. Wprawdzie futbolowej karty zawodniczej nie posiadałem, ale szło mi całkiem nieźle. Potem jednak górę wziął handball. Grałem jednocześnie w drużynie juniorów i seniorów na rozegraniu. Trener Piotr Depta powołując mnie do kadry Śląska, wypatrzył dla mnie pozycję obrotowego i tak już zostało - wspomina Kąpa.

Na stałe do pierwszej drużyny Pogoni trafił w 1973 roku. Zespół ten należał wtedy do czołowych w męskiej ekstraklasie. Trzy lata później Pogoń święciła pierwszy swój poważny sukces. Zespół pod wodzą trenera Ludwika Biegasika zdobył wicemistrzostwo Polski, tracąc do mistrza kraju Śląska Wrocław sześć punktów. W zabrzańskiej drużynie występował już wtedy osiemnastoletni Kąpa To był początek jego sportowej kariery. W Pogoni jako zawodnik występował szesnaście lat. To szmat czasu. Dwukrotnie (1989, 1990) pod wodzą trenera Tadeusza Szymczyka wraz z kolegami zdobył mistrzostwo Polski. To były złote lata piłki ręcznej w Zabrzu. Niewiele brakowało, a Kąpa nie święciłby tych triumfów. W 1989 roku miał propozycję gry w Niemczech, ale pod warunkiem, że wyjedzie tam na stałe. Jak się popularnie mówi nie podjął tematu. Z perspektywy czasu nie żałuje tej decyzji, bo nie byłby mistrzem Polski.

Z czynnym uprawianiem piłki ręcznej pożegnał się po zakończeniu sezonu 1990/91. Już w tym okresie był grającym asystentem trenera Kurta Cichego. Potem był drugim trenerem Pogoni, a zespół prowadził Janusz Szymczyk. W 1995 roku został pierwszym trenerem Pogoni, a jego asystentem mianowano Adama Pecolda. Po niespełna trzech latach rozbratu z tą drużyną, ponownie objął ją w 2000 roku. To był najtrudniejszy okres w ponad pięćdziesięcioletniej historii klubu. Pogoń spadła z ekstraklasy do I ligi, kopalnia Zabrze przestała ją sponsorować. Drużynę przejął MOSiR Zabrze i dzisiaj występuje ona pod taką nazwą. W 2002 roku pod wodzą Kąpy zespół MOSiR POWEN powrócił do estraklasy i w minionym sezonie spisywał się zupełnie przyzwoicie.

Piłkę ręczną Marek Kąpa traktuje jako wielką życiową pasję.
- W naszej dyscyplinie nie zarabia się kokosów. Chcąc utrzymać rodzinę na odpowiednim poziomie, pracuję w prywatnej firmie. Udaje mi się pogodzić jedno z drugim, choć pozostaje mi niewiele czasu na coś innego. Nie mógłbym jednak normalnie żyć bez piłki ręcznej - zapewnia Kąpa.
W trakcie sezonu życie pana Marka biegnie według ustalonego trybu i można go porównać do szwajcarskiego zegarka. Od poniedziałku do piątku rano idzie do pracy, po południu na trening. W soboty wyjeżdża z drużyną na mecz. Jeżeli zespół rozgrywa spotkanie u siebie, to wtedy ma troszkę czasu dla siebie. Z rodziną na dobre przebywa tylko w niedziele. Do takiego trybu życia przyzwyczaiła się już jego żona Ewa, która pracuje w hotelu "Ambasador" w Zabrzu. Dwudziestoletni syn Paweł studiuje fizjoterapię na Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach, skończył właśnie pierwszy rok.

Drugi syn czternastoletni Lesław chodzi do gimnazjum. Paweł kiedyś uprawiał piłkę ręczną. Trenował nawet w drużynie ojca. Lesław gra w młodzieżowej drużynie MOSiR-u.
Marek Kąpa interesuje się tematyką przyrodniczą. Bardzo lubi oglądać filmy z tej dziedziny. Czyta też z olbrzymią pasją książki historyczne. Obcować z przyrodą może tylko wtedy, gdy wyjeżdża z drużyną na obóz przygotowawczy do jakiejś górskiej miejscowości. Wtedy po zajęciach lubi długo spacerować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto