Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

We wtorek, 5 kwietnia mija kolejna rocznica śmierci Kurta Cobaina, założyciela Nirvany [WIDEO]

Ireneusz Budnik
youtube.com
Słowa Kurta Cobaina użyte w jego liście pożegnalnym, napisanym tuż przed samobójstwem, pokazują jak bardzo kochał muzykę i jak wielki poczuł smutek, gdy ekscytacja nią powoli zanikała. Jednak czy naprawdę potrafiłby odebrać sobie życie, wiedząc o tych tysiącach fanów czekających na choćby jedno jego słowo, jak na wschód upragnionego słońca, zakochanych w jego niezwykle niebieskich oczach?

Kurt Cobain przeszedł trudne dzieciństwo – porzucony przez swoich rozwiedzionych rodziców trafiał raz po raz do kolejnych krewnych, którzy jednak nie zastępowali mu rodziny. Jako dziecku nie dane mu było doświadczyć poczucia miłości, bezpieczeństwa i akceptacji. W wieku 17 lat założył z przyjacielem zespół, nazwany później Nirvana, co znaczy w buddyzmie czas wyzwolenia od cyklu narodzin i śmierci. Zespół odniósł sukces i zyskał rzeszę fanów po wydaniu krążków „Bleach” i „Nevermind”. Sprzedał około 50 milionów płyt na całym świecie. Rozpadł się w 1994, po śmierci wokalisty, walczącego z uzależnieniem od heroiny.

Według oficjalnych informacji Cobain zmarł 5 kwietnia 1994 roku w swoim domu w Seattle. Miał on zażyć śmiertelną dawkę heroiny, po czym strzelić sobie prosto w twarz ze strzelby Remington. W trzy dni później, czyli 8 kwietnia jego zwłoki znalazł pracownik firmy instalującej zabezpieczenia domu. Przed śmiercią napisał list pożegnalny, w którym mówił o zakończeniu kariery i rozpadzie zespołu. Uważał, że uczucie uniesienia i pasji pojawiające się dzięki tworzeniu muzyki i występowaniu przed szeroką publicznością wygasło. Pisał także o swojej córce Frances i żonie Courtney. Nie chciał, by dwuletnia wówczas córeczka stała się kimś takim jak on.

Istnieją jednak opinie i hipotezy, że artysta nie popełnił samobójstwa, lecz został zamordowany. Do takiego
wniosku doszedł Tom Grant, detektyw zatrudniony przez żonę - Courtney Love. Prowadząc śledztwo odkrył kilka szczegółów, które mogą wskazywać na zabójstwo. Pierwszym z nich był wysoki poziom heroiny we krwi Cobaina, który uniemożliwiłby mu oddanie strzału. Według detektywa wokalista został obezwładniony narkotykiem, a następnie zastrzelony.

Następnym faktem jest to, że list pożegnalny mógł zostać częściowo napisany przez osobę z zewnątrz. Badania policyjne wykazały, że dokument został napisany przez zmarłego w całości, jednak część badaczy porównując różne części pisma uznała, że nie są napisane tym samym typem pisma. Nie było to jednak pewne. Trzecim faktem dotyczącym zabójstwa był brak odcisków palców Cobaina na spuście strzelby,
z której się zastrzelił.

Inne źródła mówią także o tym, że Cobain pozostawił obok listu pożegnalnego swój portfel z kartą kredytową w środku. Karta podobno zniknęła i w czasie od 5 do 8 kwietnia, czyli zanim znaleziono zwłoki, została użyta. Są to jednak informacje niepotwierdzone.

Według reżysera Nicka Broomfielda, który badał teorie na temat śmierci wokalisty na własną rękę, to żona Courtney zleciła zabójstwo męża. Miała to zlecić liderowi zespołu Mentor – Eldonowi Hoke, oferując mu 50 tysięcy dolarów. Jest to jednak kolejne niepotwierdzone założenie. Eldon Hoke zginął w 1997 roku uderzony przez pociąg towarowy. Powodem, dla którego żona mogła chcieć śmierci męża miały być kłótnie pomiędzy małżonkami i planowany przez Kurta rozwód. Według kolegów z zespołu, Courtney kierowała i manipulowała nim, a ten mając dość takiej sytuacji chciał się od niej uwolnić i zostać z córką.

W książce Iana Halperina i Maxa Wallace’a pt."Who Killed Kurt Cobain" autorzy przedstawiają kulisy tej tragedii, opisane są m.in. podane wyżej fakty i hipotezy.

Pora, by odpowiedzieć sobie na pytanie: samobójstwo czy morderstwo? Niestety dziś już nikt nie może z całą pewnością na nie odpowiedzieć. Powstało wiele historii, opinii, podejrzeń. Jednak większość z nich, jak nie wszystkie są zbyt subiektywne by stanowiły podstawę odkrycia prawdy. Oficjalnie więc przyjęto, że dwudziestosiedmioletni Kurt Cobain popełnił samobójstwo po przedawkowaniu heroiny. Mimo to wśród zagorzałych fanów wciąż będzie krążyła wieść o domniemanej zbrodni na ich uwielbionym artyście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto