Ślązacy o tragicznych wydarzeniach sprzed 29 lat pamiętają bardzo dobrze. Tłumnie przybyli na regionalne obchody upamiętniające opór społeczny wobec stanu wojennego, które odbyły się w Zabrzu. To właśnie w zabrzańskim zakładzie karnym na Zaborzu w stanie wojennym przebywało najwięcej internowanych działaczy Solidarności.
- To miejsce symboliczne, w którym próbowano zabić w nas wiarę w wolną Polskę - mówi Eugeniusz Karasiński, prezes Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym. - Tam przetrzymywano ludzi niezłomnych i gotowych do poświęceń za Ojczyznę - uważa Karasiński.
Obchody rozpoczęła uroczysta msza święta w kościele pw. św. Jadwigi. Wierni modlili się w intencji ofiar stanu wojennego oraz dziękowali za wolną i niepodległą Ojczyznę.
- Pamiętam doskonale dzień, kiedy wprowadzono w Polsce stan wojenny. Była trzecia niedziela adwentu - mówił w homilii ks. prałat Stefan Puchała, proboszcz katedry Chrystusa Króla w Katowicach. - Trzeba nam wspominać tamten czas, by podnieść głowę i nabrać otuchy, bo Ojczyzna nas potrzebuje. Bądźmy wierni i bądźmy solidarni w budowaniu wspólnego dobra - podkreślał ks. Puchała.
Po mszy działacze Solidarności internowani w stanie wojennym, władze Zabrza oraz przedstawiciele licznych organizacji i stowarzyszeń złożyli wieńce i kwiaty pod krzyżem upamiętniającym ofiary stanu wojennego.
Regionalne obchody rocznicy 13 grudnia 1981 roku to wspólne przedsięwzięcie śląsko-dąbrowskiej Solidarności, prezydent Zabrza Małgorzata Mańki-Szulik i Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym.
Mówią internowani
Eugeniusz Karasiński, szef Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym
Aresztowano mnie pod koniec marca 1982 roku. gdy ogłoszono stan wojenny miałem akurat urlop. Potem się przez jakiś czas ukrywałem, ale w końcu mnie dopadli. W zakładzie karnym w Zabrzu Zaborzu spędziłem trzy miesiące, potem siedziałem m.in. w Wędrzynie koło Sulęcina (woj. lubuskie). Najgorsza była rozłąka z rodziną. Miałem już wtedy żonę i niespełna dwuletnie dziecko. Odwiedzali mnie w Zabrzu i to mi dawało siłę.
Józef Makosz, działacz Solidarności, były prezydent Rybnika
13 grudnia 1981 roku przeżyłem szok. Nie rozumiałem, dlaczego wysyła się na nas, działaczy Solidarności, czołgi, dlaczego gonią nas z pałami. Widać naprawdę władza się przestraszyła. Złapali mnie dzień później, 14 grudnia w nocy podczas akcji na katowickim Baildonie. Przewieźli nas na komendę, potem powsadzali do więzień. Żona nic nie wiedziała. Ja martwiłem się o nią i o córki, jak sobie radzą i jak to wszystko wytrzymają.
Andrzej Sznajder, najmłodszy represjonowany Polak w stanie wojennym
W styczniu 1982 roku razem z kolegami i koleżankami założyłem nieformalną grupę Ruch Młodzieży Niepodległej. Współpracowaliśmy z Solidarnością, kolportowaliśmy ulotki. Byłem w drugiej klasie liceum, kiedy mnie aresztowano. Wyszedłem 22 marca. 13 grudnia wspominam zawsze Emila Barchańskiego,mojego kolegę, który został zamordowany przez Służby Bezpieczeństwa za kolportaż ulotek.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.6/images/video_restrictions/0.webp)
STUDIO EURO 2024 ODC. 6
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?