Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Umowa społeczna likwidująca górnictwo podpisana. Brakowało premiera. O tym, czy jej zapisy wejdą w życie, zadecyduje Komisja Europejska

Marcin Zasada
Marcin Zasada
Umowa społeczna likwidująca górnictwo została uroczyście podpisana w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. W imieniu rządu dokument sygnował wicepremier Jacek Sasin
Umowa społeczna likwidująca górnictwo została uroczyście podpisana w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. W imieniu rządu dokument sygnował wicepremier Jacek Sasin Arkadiusz Gola
Górnictwo w Śląskiem. Rząd ręką wicepremiera Jacka Sasina podpisał ze związkami zawodowymi umowę społeczną likwidującą górnictwo w piątek 28 maja 2021 roku. To symboliczny finał łatwiejszej części planu na ostatnie lata funkcjonowania śląskich kopalń. Reszta należy do Komisji Europejskiej.

Umowa społeczna, po wielu miesiącach negocjacyjnych zawirowań, została najpierw uzgodniona, potem parafowana przez związki i przedstawiciela rządu (wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń), a następne centrale związkowe wyraziły wolę uroczystego jej podpisania. Dziś w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim podpis pod dokumentem złożyli reprezentanci strony społecznej oraz Jacek Sasin, wicepremier i szef MAP.

Kliknij poniżej i zobacz zdjęcia

Sam skład rządowej delegacji w Katowicach mógł być rozczarowujący dla strony związkowej. Jej główni negocjatorzy, zarówno przed, jak i po parafowaniu umowy, liczyli, że porozumienie przypieczętują ministrowie aktywów (Sasin) oraz klimatu (Michał Kurtyka). „W naszej ocenie Mateusz Morawiecki powinien być jednym z sygnatariuszy umowy” - mówili związkowcy w kwietniu. Premier w Katowicach się nie zjawił. Oprócz Sasina byli wiceministrowie obecni wcześniej przy negocjacjach: Artur Soboń (MAP), Piotr Dziadzio (resort klimatu) i Krzysztof Kubów (szef gabinetu politycznego premiera).

- Oczekiwaliśmy, że premier weźmie udział w tej uroczystości, bo jego podpis miał najważniejsze znaczenie. Nie wiemy, dlaczego nie przyjechał, ale i tak niewiele to zmienia. To Komisja Europejska, a także polski parlament zadecydują o losach umowy społecznej – mówi Wacław Czerkawski, przewodniczący rady OPZZ woj. śląskiego, jeden z sygnatariuszy umowy.

O tym, że dzisiejsze podpisanie umowy społecznej znaczenie ma tylko symboliczne, świadczy rozpoczęta już przed tym aktem procedura prenotyfikacyjna: w czwartek wiceminister Soboń poinformował, że stosowny wniosek dotyczący umowy wysłał do Komisji Europejskiej Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Prenotyfikacja to po prostu proces, w którym państwo członkowskie oraz służby KE mają możliwość mniej formalnego przedyskutowania zapisów umowy, która opiera się na kontrolowanej przez Komisję pomocy publicznej. A Polska zamierza dopłacać do wydobycia węgla do 2049 roku.

Podczas czwartkowego posiedzenia sejmowej Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych, Soboń informował, że wniosek prenotyfikacyjny będzie uzupełniany i zmieniany w dialogu z KE. Jak mówił wiceszef MAP, po to, „by w późniejszym wniosku notyfikacyjnym zaprezentować taki system dla górnictwa, który zyska akceptację Komisji i stanie się podstawą nowej ustawy górniczej”. To standardowy proces. Proces notyfikacyjny powinien zamknąć się w 6 miesiącach, więc teoretycznie do końca roku możemy poznać jego rezultaty.

Równolegle muszą powstać dwie ustawy, na których oparta jest umowa społeczna. Po pierwsze, projekt powołująca Fundusz Transformacji Śląska. Odpowiedzialna zań jest Solidarność i według pierwotnych uzgodnień, związek miał przedstawić rządowi ustawę do 31 maja. Rząd, po konsultacjach międzyresortowych, zobowiązał się do przyjęcia jej do końca sierpnia.

- Ustawa jest gotowa, trzeba dokończyć. W poniedziałek w tej sprawie spotykamy się z Dominikiem Kolorzem (przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności) – mówi Czerkawski.

Jest jeszcze druga ustawa, ta zapowiedziana przez Sobonia: o finansowaniu i likwidacji górnictwa. Do niej trafią m.in. wynegocjowane przez związki gwarancje zatrudnienia do emerytury. Ma być gotowa najwcześniej jesienią. Z kolei osobną kwestią jest rządowy plan B, gdyby Komisja Europejska nie zgodziła się na dopłacanie do górnictwa. W czwartek wiceminister Soboń nadmienił jedynie, że alternatywą byłaby „transformacja w oparciu o budżetowe wsparcie jedynie na fizyczną likwidację kopalń oraz osłony dla górników”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto