Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzy dekady na deskach

Romana Gozdek
Zdobywca "Złotej Maski" twierdzi, że zawód, który wybrał jest jego pasją. Fot. Roma Gozgek
Zdobywca "Złotej Maski" twierdzi, że zawód, który wybrał jest jego pasją. Fot. Roma Gozgek
Aktorstwo traktuje z pasją. To dla niego nie tylko profesja, ale i powołanie, nie potrafi opowiadać o swej pracy bez emocji. 30 lat na scenie, ponad 70 zagranych ról. O każdej mógłby mówić długo.

Aktorstwo traktuje z pasją. To dla niego nie tylko profesja, ale i powołanie, nie potrafi opowiadać o swej pracy bez emocji. 30 lat na scenie, ponad 70 zagranych ról.
O każdej mógłby mówić długo. Najbardziej ceni sobie postać Mozarta, w którą wcielił się w ?Amadeuszu?, zrealizowanym przez Teatr Śląski. To właśnie za nią dostał Złotą Maskę, prestiżowe wyróżnienie przyznawane śląskim artystom. I dzięki niej jego portret trafił niedawno do Galerii Złotej Maski, działającej przy Kawiarni Artystycznej w katowickim BWA.

- Teatrem zaraziła mnie, jak wielu moich kolegów, Joanna Smalcowa - wspomina. - Chodziłem do Technikum Budowlanego, technicznej przecież szkoły, która jednak dzięki zespołowi teatralnemu zyskała humanistycznego ducha. Wygrywaliśmy krajowe przeglądy, były to wspaniałe lata. W szkole poznałem Staszka Bieniasza, z którym po latach stworzyliśmy wiele ciekawych spektakli teatralnych.

PWST zamiast architektury

Po maturze miał dylemat - wybrać studia aktorskie, czy architekturę. Zdawał jednak na krakowską PWST, a gdy dowiedział się, że go przyjęto, o politechnice już nie myślał. - Studiowałem na jednym roku z Jurkiem Kryszakiem i Andrzejem Grabowskim, rok wyżej byli Anna Dymna i Andrzej Lipski. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że z Andrzejem spotkamy się kiedyś w Zabrzu.
On sam jednak zaraz po dyplomie trafił do Płocka, gdzie zaproponowano mu pierwszą pracę. Powstał tam wtedy prężny Płocki Ośrodek Kultury, przy którym działał teatr. Zabrzanin zadebiutował jako Kordian w reżyserii Jana Skotnickiego, potem zagrał jeszcze kilka znaczących ról. - Ciągnęło mnie jednak na Śląsk - mówi. Tu została Alicja, jego miłość. Po 2,5 roku spędzonym w Płocku dostał angaż w Teatrze Śląskim i pozostał mu wierny do dziś. Alicji, z którą wkrótce potem wziął ślub, również. Teraz mają już dwóch dorosłych synów, obaj są studentami.

Radio i inne pasje

Jego pierwszą rolą na katowickiej scenie był Orland w "Jak się wam podoba". Równocześnie w Teatrze TV zagrał Ryszarda w "Uczniu diabła" Shawa, w którym jego sceniczną matką została Zofia Rysiówna. Był też film - w "Grzesznym żywocie Franciszka Buły" Janusza Kidawy rozpoznać go można jako Edika Grosbauma. Nieco później przyszły epizody w śląskich filmach Kutza: od "Paciorków jednego różańca", przez "Na straży twej stać będę" aż po "Śmierć jak kromka chleba".
Trudno zliczyć jego zainteresowania. Jednym z nich jest radio. Przygodę z nim zaczął w 1994 roku i przez siedem lat zrealizował ponad 300 autorskich audycji w radiu TOP. - Adresowane były do ludzi mieszkających na Śląsku - opowiada. - Pokazywałem nasz region jako miejsce szczególne, o bogatej historii i poplątanych losach. Starałem się też budować mosty między hanysami, gorolami i krzokami, jak nazywa się tu odpowiednio rodowitych Ślązaków, napływowych Polaków i zakorzenionych tubylców.
To "budowanie mostów" przyświeca mu też w działalności społecznej. Trzecią kadencję jest prezesem Śląskiego Oddziału Związku Artystów Scen Polskich, a drugą - Śląskiego Zarządu Towarzystwa Kultury Teatralnej. Powołał też do życia Bractwo Artystyczne przy Związku Górnośląskim, skupiające m. in. polityków, samorządowców i dziennikarzy. - Czy wierzę, że taka działalność ma sens? - powtarza zadane pytanie. - Oczywiście. Jako przedstawiciel ZASP-u uczestniczyłem w wyborze prawie wszystkich dyrektorów śląskich teatrów. I widzę, że są to nominacje naprawdę dobre. Przykładem ostatnie sukcesy Teatru Nowego w Zabrzu, który udowodnił, że nieważne jest to, gdzie funkcjonuje, ale to, jacy ludzie go tworzą. Pod dyrekcją Andrzeja Lipskiego zaszedł naprawdę bardzo daleko.
Wraz z Lucjanem Czernym stworzył i przez 10 lat prowadził "Śląskie gody", regionalną imprezę w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku, która przyciągała milionową publiczność. Od dawna prowadzi zajęcia z młodzieżą - zarówno dla amatorów, jak i tych, którzy przygotowują się do zawodu. Wciąż coś nowego tworzy i wymyśla, wciąż się gdzieś śpieszy, wciąż uważa, że nie może spocząć na laurach.

od 18 latnarkotyki
Wideo

Jaki alkohol wybierają Polacy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto