Przeszło 1200 śląskich policjantów zostało zamordowanych przez NKWD wiosną 1940. Służyli na swoich posterunkach, zaś później dostali rozkaz udania się na front wschodni. Tam dostali się do niewoli i trafili do obozu w Ostaszkowie, a następnie, wiosną 1940 roku, zostali zamordowani przez funkcjonariuszy NKWD w Twerze i zakopani w zbiorowej mogile w Miednoje.
Właśnie te ofiary Zbrodni Katyńskiej upamiętniają tablice wiszące w gmachu Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu. Pierwsza została odsłonięta w listopadzie, druga - dziś. Są na nich wyryte nazwiska i stopnie funkcjonariuszy służących w posterunkach na terenie miejscowości wchodzących dziś w skład Zabrza lub urodzonych w tym mieście.
LISTOPAD 2012: ODSŁONIĘCIE PAMIĄTKOWEJ TABLICY W KOMENDZIE POLICJI W ZABRZU
- W momencie wmurowania pierwszej tablicy nie wiedzieliśmy jeszcze o wszystkich ofiarach. Dlatego dziś uzupełniamy tę listę o kolejne nazwiska - tłumaczy Zbigniew Gołasz z Muzeum Miejskiego w Zabrzu, jeden z inicjatorów upamiętnienia poległych policjantów.
Do 28 już wyrytych nazwisk dołączyło dziś 12 kolejnych. Wśród nich jest Nikodem Lomania, urodzony w Makoszowach, pełnił służbę na posterunku w Wirku. Dla jego rodziny to niezwykle ważny moment.
- Nie wiedzieliśmy co tak naprawdę stało się z dziadkiem aż do lat 90-tych - mówi Ireneusz Lomania, który złożył hołd pod tablicą wraz z matką Stefanią i siostrą Barbarą.
- Nasz ojciec dokładnie pamięta te wydarzenia. Wszyscy razem uciekali ze Śląska na wschód. Wojsko, policja, cywile - wszyscy w jednym taborze. Byli razem aż do okolic Lublina, gdzie zaskoczył ich nalot. Babcia dostała się do obozu, nasz ojciec również do niewoli, ale zdołał z niej uciec. Natomiast dziadka od tamtej pory nikt już nie widział. Przez lata były tylko plotki lub pomówienia. A to, że walczył u Andersa, a to, że w Afryce. Mówili nam też, że po prostu uciekł. Dopiero niedawno poznaliśmy prawdę. Babcia już tego nie doczekała, żyła w niewiedzy do śmierci. Ojciec na szczęscie zdążył dowiedzieć się, jak było naprawdę - mówi Ireneusz Lomania.
Rodzina Nikodema Lomani cieszy się, że prawda wyszła w końcu na jaw, zaś takie akty, jak odsłonięcie tablicy, dają im nadzieję, że nikt już o tej prawdzie nie zapomni.
Podczas odsłonięcia tablicy obecni byli przedstawiciele miejskiej i wojewódzkiej komendy policji, władze Zabrza z prezydent Małgorzatą Mańką-Szulik na czele, przedstawiciele Stowarzyszenia "Rodzina Policyjna 1939", które walczy o pamięć poległych policjantów, a także harcerze i mieszkańcy.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?