Strefa płatnego parkowania w Zabrzu. Pomysł zawieszony

Dla jednych cudowny ratunek na zatłoczone centra miast, dla innych bezsensowne zdzieranie pieniędzy z kierowców. Czy to się jednak komuś podoba czy nie, strefy płatnego parkowania powoli pojawiają się w coraz większej ilości miast. Są już m.in. w Katowicach i Bytomiu, a wkrótce do tego grona dołączyć mogą Gliwice. Podobnie miało być w Zabrzu. Miało, ale nie będzie. Przynajmniej na razie.

Strefa płatnego parkowania w Zabrzu - problemy Kolei Śląskich pokrzyżowały plany

Miejski Zarząd Dróg i Infrastruktury Informatycznej już w zeszłym roku przygotował koncepcję takiej strefy. Miała ona objąć 30 ulic w ścisłym centrum, czyli ok. 1000 miejsc parkingowych. Opłaty pobierane byłyby za pomocą ok. 50 parkomatów, a płacić mielibyśmy złotówkę za pierwsze 30 minut i 2 zł za każdą godzinę. Projekt był już gotowy i czekał tylko na konsultacje społeczne, a potem przedstawienie radnym. Co się więc stało, że do dziś o strefie nie słychać nic nowego?

Powodem są tegoroczne zawirowania w Kolejach Śląskich. Spółka miała być liderem i głównym beneficjentem unijnej dotacji dla II etapu projektu "Śląska Karta Usług". Jednym z pobocznych elementów projektu był właśnie zakup parkomatów dla Zabrza i przygotowanie infrastruktury. Koleje znalazły się jednak w trudnej sytuacji i dotacja przepadła, a samego miasta nie stać na zrealizowanie projektu.

Strefa płatnego parkowania w Zabrzu - pomysł zawieszony, ale może powrócić

- W tej chwili w budżecie miasta nie ma środków na wdrożenie koncepcji. Mówimy o kilku milionach złotych. Problemy Kolei Śląskich zaczęły się na początku roku, ale jeszcze przez kilka miesięcy mieliśmy nadzieję, że dotację uda się utrzymać. Pojawiały się bowiem pomysły, aby inny podmiot przejął funkcję lidera w projekcie. W kwietniu jednak zapadła ostateczna decyzja o anulowaniu projektu - tłumaczy Justyna Żak-Magda, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Infrastruktury Informatycznej.

Jednocześnie urzędnicy zapewniają, że pomysł strefy płatnego parkowania nie odchodzi całkowicie do lamusa. Pojawiły się np. pomysły, aby płatne parkowanie wprowadzać stopniowo, zaczynając od ulic w pobliżu placu Dworcowego, gdzie za parking już trzeba płacić. Mowa np. o ul. Dworcowej, gdzie mimo zakazu wjazdu samochody i tak parkują. Takie rozwiązania opierałyby się o pracowników pobierających opłaty w pobliżu dworca PKP.

- Cały czas dyskutujemy na temat jakichś alternatywnych pomysłów, ale to wszystko znajduje się jeszcze w sferze rozważań - mówi Żak-Magda.

Strefa płatnego parkowania w Zabrzu - a jak jest u innych?

Strefy płatnego parkowania w centrach mają wszystkie największe miasta w kraju. Największym miastem w Polsce, które takiego rozwiązania nie stosuje, jest Sosnowiec - piętnaste co do wielkości miasto.

Na Śląsku od kilku lat płatne parkowanie funkcjonuje m.in. w Bytomiu i Katowicach. W tym pierwszym do poboru opłat służą parkomaty. Płacimy od 1,5 do 2,1 zł za godzinę postoju. Za darmo jest wieczorami i w weekendy.

W Katowicach opłaty pobierają pracownicy. Ceny wahają się od 2 do 2,8 zł za godzinę. Tu również nie musimy płacić w weekendy i wieczory.

Do stref płatnego parkowania przymierzają się również Piekary Śląskie czy Gliwice. Nasi sąsiedzi chcą zsynchronizować swoją strefę z systemem Śląskiej Karty Usług Publicznych. Dlatego czekają jeszcze na parametry tegoż systemu.