Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Straż miejska w Zabrzu prowadzi nabór. Kobiety mile widziane

Redakcja
Jarosław Rajda, komendant straży miejskiej w Zabrzu, może z nich być dumny. Trzy kobiety w straży miejskiej możemy spotkać podczas ich patrolu na naszych ulicach. I chociaż mogą wydawać się niepozorne, to wiedzą, jak sobie radzić podczas interwencji. O kobietach z prawdziwymi jajami pisze Justyna Toros

Są młode i ładne, ale w kaszę sobie dmuchać nie dadzą. Strażniczki miejskie z Zabrza na co dzień patrolują nasze ulice. My dowiedzieliśmy się, jak delikatne kobiety radzą sobie w tym niełatwym zawodzie.

Strażniczki z powołania

Praca to niełatwa bo i warunki trudne, Katarzyna Świątkowska, Alina Wietek i Anna Skowrońska wiedzą o tym i tego nie ukrywają, chociaż zgodnie przyznają, że daje ona satysfakcję.

- Najtrudniejsze są warunki atmosferyczne - przyznaje pani Kasia. - Ciężko przez sześć godzin znieść mróz albo deszcz, a my nie możemy nie wyjść na patrol. Jest służba i trzeba iść.

Każda z pań trafiła do straży miejskiej z innych powodów. Pani Alina nie ukrywa, że od zawsze chciała pracować w mundurze. Straż miejska po prostu jej się spodobała. Pani Kasia natomiast do służby trafiła zupełnie przypadkiem. Po studiach szukała pracy, w straży były wolne miejsca, pomyślała "Przeczekam, znajdę lepszą pracę" i została na stałe, bo okazało się, że lepszej pracy dla siebie nie znajdzie.

- Wiem, że nie zawsze jest łatwo, ale spodobała mi się praca tutaj - przyznaje strażniczka.

Natomiast pani Anna trafiła do straży, bo nie dostała się do policji, ale przyznaje, że nie żałuję i co najważniejsze, że nie zmieniłaby tego teraz. Czasem panie spotykają się z uśmiechem albo zdziwieniem ze strony mieszkańców, gdy widzą kobietę na służbie, ale nierzadko płeć pomaga im w codziennych obowiązkach.

- Łagodzimy agresję - krótko przyznaje pani Kasia. - Cały czas staram się rozmawiać podczas interwencji i uspokajać agresywne osoby. Oczywiście nie zawsze się to udaje, to zależy przede wszystkim od człowieka, ale i od interwencji.

Funkcjonariuszki są nie tylko dzielnicowymi, ale też interwencyjnymi strażniczkami miejskimi i to chyba jest najtrudniejsze w tej pracy.

Męskie zajęcie

- Pamiętam jak kiedyś pojechaliśmy na interwencję do bezdomnego, ważył 120 kg - opowiada pani Alina. - Był tak pijany, że w ogóle nie było z nim kontaktu. Musieliśmy go wnieść do samochodu, później na izbę. Inny razem pijany mężczyzna próbował mnie zaatakować. To są sytuacje, które na pewno zapadają w pamięć.

Co na co dzień przeszkadza kobietom? Przede wszystkim podczas interwencji nieodzowna widownia, często z aparatami.

- Najgorsza jest zawsze widownia - podkreśla Alina Wietek. - Czuje się wtedy presję. Ludzie nagrywają jakąś akcję, a do tego później można znaleźć ten film w internecie. Oczywiście z komentarzami.

Zgłoszeń każdego dnia jest bardzo dużo. Straż miejska musi reagować na nie wszystkie, niezależnie od tego co to jest. Najgorsze interwencje, to te z dziećmi. To zawsze jest problem. Przecież nie można ich zostawić samych. Najczęściej natomiast zgłaszane są wykroczenia drogowe.

- Najgorsze jest to, że jesteśmy gorzej postrzegani, a przecież to my zazwyczaj jesteśmy pierwsi na miejscu - mówi pani Alina.

- Ale zdarza się, że ludzie dziękują nam za interwencję - dodaje Kasia Świątkowska. - Czasem ktoś przyniesie kwiaty, owoce lub czekoladki. To bardzo miłe gesty.
Strażniczki lubią, gdy mieszkańcy są zadowoleni z ich pracy. Zresztą nie tylko one, ich koledzy również.

- Czujemy się dowartościowani - podkreśla Alina Wietek. - Cieszymy się, że mogliśmy zrobić coś dla drugiej osoby, to daje siłę, żeby nam się dalej chciało.

Wszystkie panie pracują już od paru lat, nie czują się dyskryminowane przez swoich kolegów. Wręcz przeciwnie, są częścią drużyny. W końcu na patrol nigdy nie chodzą dwie kobiety, zawsze z mężczyzną. Razem z nimi uczęszczają też na ciężkie treningi i mają testy sprawnościowe. Bo sprawność fizyczna jest w tej pracy bardzo ważna. Jedno jest pewne, że by być strażniczką miejską trzeba mieć temperament. Kasi, Alinie i Ani na pewno go nie brakuje.

Rusza nabór

Chcesz zostać strażnikiem miejskim?
W najbliższym czasie straż miejska przewiduje rozpoczęcie naboru na stanowiska. Nie jest jeszcze znana liczba osób, która zostanie przyjęta, jednak już teraz, wszyscy, którzy marzą o zostaniu strażnikiem miejskim mogą zaglądać na stronę internetową zabrzańskiej straży miejskiej strazmiejska.zabrze.pl i sprawdzać, czy nabór się rozpoczął.

Praca nie dla każdego
Aby być strażnikiem miejskim ważna jest kondycja fizyczna. To praca, w której po swoim rejonie chodzi się nawet po sześć godzin piechotą każdego dnia, do tego trzeba umieć obezwładnić napastnika. Co tydzień strażnicy mają treningi siłowe, a do tego testy sprawnościowe. Oprócz patrolowania dzielnicy, strażnicy muszą też odpowiadać na interwencje mieszkańców.

Kobiety też mile widziane
Praca w straży miejskiej nie jest przewidziana tylko dla mężczyzn. Chociaż jest im łatwiej, to kobiety też są potrzebne. No i jak widać radzą sobie doskonale. Zachęcamy do spróbowania swoich sił w szeregach straży miejskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto