Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sportowe i społeczne pasje Ryszarda Masłonia

Andrzej Azyan
Zawodnik z półtoraroczną córeczką Kasią. Fot. Mikołaj Suchan
Zawodnik z półtoraroczną córeczką Kasią. Fot. Mikołaj Suchan
W mundurze strażnika miejskiego budzi respekt. Nic dziwnego skoro 35-letni Ryszard Masłoń, bo o nim mowa, ma prawie 190 cm wzrostu i jest mocno zbudowany fizycznie.

W mundurze strażnika miejskiego budzi respekt. Nic dziwnego skoro 35-letni Ryszard Masłoń, bo o nim mowa, ma prawie 190 cm wzrostu i jest mocno zbudowany fizycznie. Swoją posturę w dużej mierze zawdzięcza temu, że wyczynowo uprawiał sport, a konkretnie piłkę ręczną.

Tarnowskie początki

W szkole podstawowej grał w siatkówkę, koszykówkę, trochę pływał. Najbardziej jednak pociągała go piłka ręczna i na nią postawił. Mając dziesięć lat trafił do Międzyszkolnego Klubu Sportowego Pałac Młodzieży w Tarnowie. Tam zaczął trenować pod okiem Marka Rapacza. Szybko robił postępy, zatem nic dziwnego, że wkrótce trafił do drugoligowej Unii Tarnów, a także do reprezentacji Polski juniorów, w której rozegrał 38 meczów.

Dostał się także do młodzieżowej reprezentacji Polski i wystąpił w finałowym turnieju mistrzostw świata w tej kategorii wiekowej, który rozegrany został w Hiszpanii.

Mistrzostwa Polski z Pogonią

W 1987 roku zaczęło się starać o niego kilka znaczących w tym okresie drużyn. Wystarczy wymienić Koronę Kielce, Śląsk Wrocław, Hutnika Kraków, czy Anilanę Łódź. Rok później występował w Pucharze Miast w reprezentacji województwa tarnowskiego. Na turnieju w Piotrkowie Trybunalskim został królem strzelców, zdobywając w pięciu meczach ponad 60 bramek. Tam zwrócił na niego uwagę Piotr Depta jeden z trenerów Pogoni Zabrze. Wkrótce Masłoń przeniósł się do Zabrza i został zawodnikiem tego klubu. Trafił na najlepszy jego okres.

- Najpierw mieszkałem w hotelu przy ulicy Wyciska. Potem dostałem M-3 przy ulicy Korczoka. Kiedy sąsiedzi dowiedzieli się, że będą znowu mieli obok siebie sportowca, na dobre się zaniepokoili. Przede mną mieszkał tam piłkarz Górnika Krzysztof Baran i jak wieść gminna niesie, bywało tam czasami bardzo wesoło. Prowadziłem zupełnie inny tryb życia i nie miałem żadnych kłopotów z sąsiadami - mówi Masłoń.

W 1988 roku Pogoń zdobyła wicemistrzostwo kraju i Puchar Polski, a następnie dwa razy pod rząd mistrzostwo Polski. Grali w nim wtedy między innymi tacy zawodnicy, jak Marek Kąpa (obecny trener MOSiR POWEN Zabrze), Grzegorz Bil, Wincenty Markowski, Wojciech Piątek, Robert Niedźwiedzki, Piotr Konitz, Leszek Sadowy, Piotr Bar, Antoni Parecki, Roman Hołysz. Zespół prowadził wtedy trener Janusz Szymczyk.

W Pucharze Zdobywców Pucharów Pogoń zmierzyła się z Chromosem Zagrzeb, ale odpadła w pierwszej rundzie. Nieco lepiej poszło zabrzanom w Pucharze Europy. Najpierw wyeliminowali duński zespół Kolding, a następnie zostali wyeliminowani przez jugosłowiański zespół Proleter Zrenjanin.

- W europejskich pucharach odpadaliśmy po zaciętej walce. Wiele jednak nauczyliśmy się - komentuje Ryszard. Dobra gra w Pogoni zaowocowała tym, że został powołany do pierwszej reprezentacji Polski. Rozegrał w niej 36 meczów.
Uczestniczył między innymi w mistrzostwach świata grupy B we Francji. Polacy zajęli drugie miejsce za Islandią i awansowali do grupy A.

Kiedy wydawało się, że jego zawodnicza kariera będzie się rozwijać bez przeszkód w 1991 doznał bolesnej kontuzji. Podczas meczu z Hutnikiem Kraków w wyskoku zerwał więzadło kolanowe. Jak to bywa w czasie meczu, masażysta zamroził mu bolące miejsce i Ryszard grał dalej. Potem okazało się, że musi przejść operację, a następnie rehabilitację. Miał roczną przerwę w treningach i grze.

Zauroczony Alpami

Kiedy już całkowicie wyzdrowiał otrzymał propozycję gry w drugoligowej drużynie austriackiej HC Dornbirn. Pojechał tam i przeżył szok. Otrzymał mieszkanie z widokiem na Jeziero Bodeńskie i Alpy. Te piękne góry wręcz go zauroczyły. Grało się mu tam bardzo dobrze. Zespół zajął drugie miejsce na dziesięć drużyn, a on zdobył 197 bramek. Już miał ściągnąć do siebie żonę Barbarę, ale wstrzymał się i jak się później okazało zrobił dobrze.

Klub popadł w tarapaty. Masłoń wrócił w sierpniu 1993 roku do Zabrza i znowu został zawodnikiem Pogoni. Grał w niej przez jeden sezon po okiem trenera Janusza Szymczyka, ale nie tego, z którym zdobył mistrzostwo Polski, ale obecnego szkoleniowca Zgody Bielszowice.

Za namową swojego kolegi także piłkarza ręcznego Ireneusza Olszówki wyjechał na dwa lata do Niemiec, gdzie przez dwa sezony grał w czwartoligowym zespole HSG Kall am Main koło Frankfurtu nad Menem. Zdobył 180 bramek, ale tęsknił za rodziną więc znowu wrócił do Zabrza, tym razem już na stałe. Grał jeszcze trochę w Pogoni. Potem jeszcze przeniósł się do Stali Zawadzkie. Jednak dały o sobie znać dawne kontuzje. Dojazd do tej miejscowości na Opolszczyźnie też był utrudniony. Postanowił więc zakończyć zawodniczą karierę.

Strażnik miejski

W listopadzie 2002 roku zaczął pracować w straży miejskiej. Najpierw pilnował porządku i pomagał mieszkańcom Rokitnicy i Helenki. Obecnie w dwójkowym patrolu pełni służbę w całym Zabrzu.

- To bardzo ciekawa, ale męcząca i stresująca praca. W czasie służby często spotykamy się z ludzką biedą i tragedią. Czasami trzeba mieć mocne nerwy. Staramy się pomóc potrzebującym. To wcale nie jest tak, że tylko wypisujemy mandaty, czy blokujemy koła samochodów, jeżeli stoją w niedozwolonym miejscu - zapewnia Masłoń.

Zawodowy kucharz

Jeszcze w Tarnowie skończył Zasadniczą Szkołę Gastronomiczną ze specjalnością kucharza. Potem już w Zabrzu zmienił profil kształcenia i został absolwentem Technikum Górniczego ze specjalnością technik podziemnej eksploatacji złóż. Był także studentem Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach.

W domu lubi gotować, choć nie ma jakiejś ulubionej potrawy. W każdym razie kiedy coś "upichci" żona i trójka dzieci ma wielką frajdę. Ma trójkę dzieci. 14-letni Kamil gra w piłkę ręczną w MOSiR POWEN pod kierunkiem trenera Marka Płatka i dostał się do kadry Śląska juniorów. Jedenastoletni Paweł na razie nie wykazuje zainteresowania dyscypliną, którą kiedyś uprawiał ojciec. Może śladami taty pójdzie półtoraroczna córka Katarzyna.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto