18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląski kołocz to nie tylko specjalność Opolszczyzny. My też mamy smakowite wypieki [ZDJĘCIA]

Bartosz Pudełko, KAG
Kołocze pań Osiadaczj i Skrzetuskiej-Osiadacz cieszą się wielkim wzięciem. Nic dziwnego, są świetne
Kołocze pań Osiadaczj i Skrzetuskiej-Osiadacz cieszą się wielkim wzięciem. Nic dziwnego, są świetne Bartosz Pudełko
Nazwa śląski kołocz jest zastrzeżona dla Opolszczyzny. Nikomu to nie przeszkadza w zajadaniu się tym frykasem. Polecamy zwłaszcza wypieki Teresy Skrzetuskiej-Osiadacz.

Z makiem, z serem czy z kruszonką? Niezależnie od indywidualnych preferencji kołoczem na Śląsku zawsze się zajadano. Unijny patent pewnie nic tu nie zmieni. Udowodnili nam to zabrzanie, których częstowaliśmy w zeszły piątek tym tradycyjnym wypiekiem.

Opolscy cukiernicy zastrzegli niedawno nazwę i recepturę kołocza jako produkt regionalny. Owszem, jest nim. Ale przecież nie tylko na Opolszczyźnie.

- Przecież ten frykas wypieka się na całym Śląsku, jak on długi i szeroki. To część naszej tradycji i był obecny na stole odkąd tylko pamiętam - mówi nam Genowefa Kuś.

Mieszkańcom wyraźnie nie przeszkadzał fakt, że "legalność" kołocza nie była jednoznaczna. Przeciwnie. Wszyscy jedli ze smakiem snując opowieści o tym, jakie miejsce wypieki zajmowały w ich domach.

- U mnie piekła je moja babcia, rodowita Ślązaczka. Co ciekawe, moja druga babcia, nie pochodząca stąd, tak zasmakowała w kołoczach, że "przeniosła" je na swój grunt - wspomina Jacek Domagalik.

Wypieki na potrzeby naszej akcji zapewniła cukiernia należąca do Teresy Skrzetuskiej-Osiadacz oraz jej córki Katarzyny Osiadacz. Skąd takie powodzenie, jakim cieszą się tamtejsze kołocze.

- To bardzo proste. Wszystko jest tak, jak było kiedyś. Żadnych konserwantów czy innej chemii. Wszystko robimy naturalnie. Spełniamy wszelkie wymagania, w tym i unijne, ale nasze ciasta są po prostu tradycyjne. Tak piekły nasze babcie i mamy - tłumaczy Teresa Skrzetuska-Osiadacz. Atesty, odznaczenia i dokumenty tylko to potwierdzają.
Najważniejsze jednak, że wiedzą o tym klienci. Odwiedzają piekarnię, bo mają pewność, że poza naturalnymi składnikami nie natkną się w produktach na nic innego.

- Bułka, którą można przechowywać tygodniami? Boję się nawet myśleć co jest w środku - mówi pani Teresa.

- W domu piekło się naturalnie i tradycyjnie. Tak też uczono mnie w szkole. Nie zamierzam tego zmieniać - dodaje. Choć asortyment szeroki, właściciele nie ukrywają, że to właśnie kołocze są jednymi z najpopularniejszych produktów.

- Tradycja jest ciągle żywa. Wesele bez kołocza to nie wesele. Podobnie inne uroczystości. Poza tym ludziom na Śląsku ten wypiek zawsze smakował. Niezmiennie sprzedaje się świetnie - zapewnia Skrzetuska-Osiadacz.

Jeśli ktoś nie wierzy na słowo, niech spróbuje sam. Wypieki pań Osiadacz można znaleźć w cukierniach przy ul. Wolności 164 i 217 oraz Krasińskiego 6.

Domowy, śląski kołocz bez unijnego certyfikatu gorzej smakuje? Komentujcie!

ZAMÓW NEWSLETTER "ZABRZE I ŚLĄSK"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto