Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rocznica Solidarności w cieniu gwizdów

Andrzej Grzegrzółka
Już początek spotkania pokazał, na kogo tak naprawdę czekali delegaci Solidarności i audytorium zebrane wczoraj w gdyńskiej hali Olivia. Jarosław Kaczyński został przywitany owacją na stojąco i przyjaznymi okrzykami.

Prezes PiS, który dotarł na uroczystość kilkanaście minut spóźniony, przy burzy oklasków przemaszerował przed pierwszym rzędem, zajętym w większości przez stronę rządową i prezydenta Bronisława Komorowskiego. Specjaliści od marketingu politycznego nie mogli wyreżyserować lepszego wejścia lidera PiS. Kilka chwil później było już wiadomo, że tegoroczne obchody porozumień sierpniowych i Solidarności w niczym nie będą się, niestety, różnić od tych z lat poprzednich.

- Musimy odrzucić oszustwo i manipulację. Nie wolno ludźmi manipulować. Nie wolno zmieniać znaczenia słów. A tak często do tego dochodzi, nawet na tej sali - powiedział Jarosław Kaczyński, który po raz kolejny po wyborach wrócił w przemówieniu publicznym do ostrej retoryki. Prezes PiS przypomniał też o roli swojego brata podczas Sierpnia. - Gdyby żył, miałby na tej sali wiele do powiedzenia - powiedział Kaczyński.

W przemówieniu prezesa PiS roiło się od nawiązań do aktualnej polityki. - Solidarność walczyła także o obecność religii. Trzeba o tym pamiętać. (...) Prawa związków zawodowych muszą być takie same jak prawa firm, spółek, giełdy - zaznaczył Jarosław Kaczyński.

Przemowę byłego premiera co chwilę przerywały gromkie brawa. Publiczność skandowała "Ja-ro-sław". Przemawiający przed Jarosławem Kaczyńskim premier Donald Tusk został wygwizdany zarówno w trakcie przemówienia, jak i po zakończeniu spotkania.

Premier podkreślił, że fenomen pierwszej Solidarności polegał na tym, że "wszyscy uczestniczyli w tym wielkim święcie stając się z godziny na godzinę lepszymi. - Wtedy Solidarność liczyła 10 mln ludzi. Co się stało z tymi 9 mln, które dzisiaj nie odnajdują się w Solidarności? - pytał Donald Tusk. Premier dodał także, że Solidarność z Sierpnia była dla ludzi o różnych poglądach i pomysłach na Polskę.

Jednak najważniejszym momentem wczorajszych obchodów było wtargnięcie na mównicę Henryki Krzywonos - jednej z najważniejszych postaci Sierpnia na Wybrzeżu. - Krew mnie zalewa, bo przecież obraża pan nas wszystkich. Proszę pana, panie prezesie, żeby nie buntował pan przeciwko sobie ludzi. Nie wiem co z panem się stało - powiedziała do Jarosława Kaczyńskiego. - Proszę współczuć innym i dać im normalnie żyć. Wszystko, co pan robi, niszczy godność Lecha! - krzyczała Henryka Krzywonos.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto