Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Robin Heart, zabrzański robot od serca w gotowości [ZDJĘCIA]

Marlena Polok-Kin
Zabrzańska fundacja stosuje zasadę otwartych drzwi - dla każdego
Zabrzańska fundacja stosuje zasadę otwartych drzwi - dla każdego Mariusz Jakubowski
Kiedy zaczynali, koledzy podśmiewali się, lekarze wzruszali ramionami - ot, fantaści. Teraz już wiadomo, że kolejny projekt zabrzańskiego zespołu prof. Religi powiódł się. W Zabrzu wiedzą, jak produkować roboty - pisze Marlena Polok-Kin.

Pomysł wydawał się nieprawdopodobny - porywać się na kosmiczny projekt w małym, niepublicznym ośrodku naukowo-badawczym w Zabrzu, mierzyć ze światową potęgą naukową, jaką są Stany Zjednoczone?

Gdy prof. Religa usłyszał nieśmiałe pytanie zafascynowanego obserwacją operacji za pomocą robota medycznego da Vinci dr. Zbigniewa Nawrata, który zamarzył, by zmierzyć się z takim projektem, spytał krótko: - Kiedy będę mógł nim operować? I natychmiast zapalił się do tej idei, jak zawsze, gdy chodziło o innowacyjne rozwiązania w medycynie. I do ostatnich chwil pytał o robota. Dr Zbigniew Nawrat ze słuchawką w jednym ręku i manipulując drugą ramieniem robota opowiadał bardzo już choremu prof. Relidze o wrażeniach.

- To się musiało udać, profesor nas wspierał, cieszył się naszymi sukcesami - podkreśla dr Zbigniew Nawrat.

Dziś już są, cała rodzina Robin Hearta (od robota w sercu - przyp. red.). Gotowe, by je testować i produkować. Obecnie to jedyna konkurencja dla amerykańskiego robota, a entuzjazm ojca podziela syn, dr Grzegorz Religa.

Po ponad dekadzie od tej rozmowy w Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii w Zabrzu mówią z dumą: potrafimy produkować roboty medyczne. W dodatku takie, które od A do Z mają oryginalną, polską konstrukcję. Do dziś, choć powstało ok. 10 oryginalnych modeli, wydano na prace mniej niż na zakup jednego, amerykańskiego robota.

O tym, jak przełomowe jest to przedsięwzięcie, niech zaświadczy fakt, że w 1997 roku było pierwsze zastosowanie robotów chirurgicznych na świecie. A my - w 2003 roku mieliśmy w fundacji swój prototyp Robin Hearta. I to jakimi metodami dochodziliśmy do wszystkiego! Niejednokrotnie - chałupniczymi, przy nieporównywalnych nakładach finansowych.

Dość powiedzieć, że produkcja pierwszej odsłony gry komputerowej "Wiedźmin", według jej twórców, kosztowała 30 mln zł. Tymczasem wszystkie nakłady na projekt Robin Heart, od 2000 r. do końca roku 2008, pochłonęły 3 mln zł, z czego niecałe 1,5 miliona to środki budżetowe z resortu nauki, a resztę zapewniła Fundacja Rozwoju Kardiochirurgii.

Po co potrzebne są roboty medyczne? Najkrócej mówiąc, by ułatwić życie i lekarzowi, i pacjentowi. Niewielkie nacięcie, a superprecyzyjne narzędzie dotrze tam wewnątrz ciała, gdzie nie może chirurg dotrzeć w inny sposób. I nie zadrży mu ręka.

- To nie jest ekstrawagancja, ale odpowiedź na potrzeby chirurgów, a przede wszystkim szansa na jeszcze skuteczniejsze leczenie pacjentów - podkreśla Nawrat.

Dr Zbigniew Nawrat, dziś dyrektor naukowy Instytutu Protez Serca Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii i kierownik Pracowni Biocybernetyki, nie ma wątpliwości: rzeczy naprawdę wielkie robimy z ciekawości, naprawdę ważne - z chęci pomocy drugiemu człowiekowi. Z takiej pasji zbudowano zabrzańskie komory wspomagania serca, nadchodzi finał prac nad taką protezą dla dzieci, trwają zaawansowane prace nad polskim sztucznym sercem.

Dr Nawrat wspomina:
- W 1998 znalazłem się na konferencji, na którą przyjechał słynny Friedrich Mohr z Lipska. Patrzę, chłop pokazuje, jak operuje w Lipsku robotem, to była druga operacja na świecie. Mohr w programie wizyty miał zwiedzanie Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii. Wówczas zajmowaliśmy się symulowaniem operacji chirurgicznych. Zaczęliśmy kombinować - te roboty mogłyby działać jak automatyczny pilot do takich operacji. Dyskutowaliśmy z nim, chłonęliśmy jego doświadczenia. W końcu mówię profesorowi Relidze: zrobilibyśmy takiego robota. Profesora fascynowała ta dziedzina, myślał o operacjach dzieci w łonie matki. Napisałem więc projekt i w 2000 roku uzyskaliśmy pierwszy grant. Pierwsze pół roku zajęło mi szukanie ludzi, którzy w ogóle chcieliby to ze mną robić. Okazało się, że profesor z uwagą obserwuje wkraczanie robotów na sale operacyjne, potrzebuje ich jako nowoczesnych narzędzi, dających po prostu nowe możliwości. Opierając się na autorytecie profesora Religi, znalazłem w końcu takich ludzi w Łodzi i w Warszawie. Zrobiliśmy modele, bo nic przecież w tej dziedzinie wówczas nie umieliśmy. Okazało się jednak, że stworzyliśmy doskonały zespół - opowiada Nawrat.

Tymczasem w 2003 roku był już prototyp Robin Hearta 1. Zrobiliśmy Robin Heart Vison, koledzy z Łodzi - Robin Hearta 3. Zespół dr Nawrata zrobił też mechatroniczne narzędzia Robin Heart Uni System (do ręki i do robota), które również były testowane na zwierzętach. Dziś jest już także świetny, najmłodszy w rodzinie Robin Heart mc2 (testowany pod koniec ubiegłego roku).
Warto powiedzieć, że dzięki zabrzańskiemu projektowi przez 10 lat zmieniło się myślenie w całej Polsce, dokonało się wiele osiągnięć w dziedzinie bioinżynierii i robotyki. - Uruchomiliśmy olbrzymie zainteresowanie tą tematyką i dziś na wielu uczelniach jest duża liczba kompetentnych nauczycieli i studentów na tych kierunkach. Nasz projekt robiliśmy jawnie. Co roku prezentowaliśmy nasze postępy. Zabrze stało się centrum wymiany doświadczeń.

Marka Robin Heart jest znana na świecie. Obecnie zespół naukowców FRK bierze udział w pracach nad europejskimi przedsięwzięciami z tej dziedziny. Konsorcjum przewodniczą naukowcy z Londynu. Dr Nawrat opowiada z satysfakcją, jak bardzo - i co przecież rzadkie w tym środowisku - kibicują polskiemu robotowi koledzy z innych krajów, zauważają wielkie postępy z każdą kolejną prezentacją.

Zespół z Pracowni Biocybernetyki to dziś światowa czołówka naukowa w dziedzinie robotyki medycznej. Wszyscy, którzy śledzą ich prace, nie mogą uwierzyć w ich osiągnięcia, biorąc pod uwagę środki finansowe, którymi dysponują i liczebność zespołu.

- Podczas ostatnich spotkań pokazywaliśmy naszego Robina mc2. Usłyszałem za plecami: - Wygląda jak da Vinci. Ktoś inny odezwał się z przekonaniem: - O nie, wygląda jak jego następca. Ale stało się jeszcze więcej.

Fakt, posiadamy kilka rozwiązań uruchomienia najwyższej jakości robotów i narzędzi mechatronicznych (to jest pomost między narzędziami laparoskopowymi i robotami). Jest miejsce na rynku, bo nie ma konkurenta dla amerykańskiego robota. Pomyślmy - Robin Heart mc2 może wyręczyć głównego operatora, asystenta i trzymającego tor endoskopowy. W Polsce potrafimy więc zrobić robota od narzędzia, które dotyka tkankę pacjenta, po konsolę, sterowanie, elektronikę, przeprowadzić teleoperację. Posiadamy środki techniczne i partnerów.

Nie potrafimy uruchomić seryjnej produkcji z serwisowa-niem i handlową otoczką. Brakuje pieniędzy oraz firmy, która mogłaby produkować robota seryjnie. Powód? Nie ma wsparcia przemysłu dla takich przedsięwzięć. Nie ustajemy jednak w staraniach, by to zmienić - podkreśla dr Nawrat.

KONKURS DLA CZYTELNIKÓW DZ!

Drodzy Czytelnicy, a jak Wy wspominacie profesora Zbigniewa Religę?

Podzielcie się z nami wspomnieniami! Zachęcamy zarówno pacjentów, ich bliskich, jak i wszystkich, którzy kiedykolwiek pracowali czy zetknęli się z Profesorem i to spotkanie zapadło im w pamięci. Czekamy zarówno na długie opowieści, ale także nawet kilka zdań, opisujących Wasze spotkanie z prof. Religą. A może przydarzyła się Wam jakaś sytuacja anegdotyczna? Nie znaliście Go, ale w jakiś sposób wpłynął na Wasze życie? Piszcie! Najciekawsze wypowiedzi opublikujemy, 3 autorów zaprosimy na jubileuszowy koncert z okazji 20-lecia Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii, który odbędzie się w listopadzie w Domu Muzyki i Tańca. Osoba, którą wybierze dr Jan Sarna, otrzyma też nagrodę-niespodziankę. Prace można wysyłać na adres "Dziennik Zachodni", ul. Baczyńskiego 25 A, 41-203 Sosnowiec z dopiskiem "Konkurs prof. Religa" lub mejlem: [email protected].

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto