Wyruszyli z Trelleborga, metę zaplanowano w porcie w Świnoujściu. 6 mil od polskiego brzegu zaskoczyła ich burza. Musieli zrezygnować, jednakże udało się kajakiem przepłynąć morze z północy na południe.
- Fale miały po dwa metry albo i więcej – mówi Głosowi Piotr Owczarski. – Padał grad, deszcze, wiał silny wiatr, a nad nami strzelały błyskawice.
Kajakowi towarzyszył jacht Tytan z Harcerskiego Ośrodka Morskiego w Szczecinie. Kapitan, Mieczysław Hapanowicz zdecydował, że podróż musi zostać przerwana ze względu na bezpieczeństwo śmiałków.
Z Trellegorga Owczarski i Golgin wyruszyli wcześnie rano. Najtrudniejszy był początek wyprawy.
- Pierwsze 20 kilometrów płynęło się ciężko – mówi Piotr Owczarski. – Potem było lekko, ale pojawiło się kilka dużych promów i znów nie było łatwo. Ale byliśmy na to przygotowani.
Przymusowy postój miał miejsce niedaleko niemieckiego Sassnitz. Andrzej Golgin od wiosłowania obtarł sobie pachy.
Obaj podkreślają zgodnie, że nie płynęli dla sławy, lecz dla idei uprawiania kajakarstwa.
- Kiedyś byliśmy na pierwszym miejscu w kraju, a dziś ciągniemy się w ogonie – mówił Głosowi Owczarski. – A przecież mamy doskonałe warunki do uprawiania tego sportu.
Śmiałkowie zapowiadają, że przepłynięcie Bałtyku było tylko treningiem przez większym wyzwaniem. Piotr Owczarski nie chciał jeszcze zdradzić następnej trasy „wycieczki”.
Dzisiaj, (26.06) o godz. 16 odbędzie się uroczyste powitanie załogi w Szczecinie przy Wałach Chrobrego (restauracja Ładoga).
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
