Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proces byłego prezydenta Zabrza, Jerzego G.: zeznawał policjant

Maria Olecha
Marzena Bugała
Zeznania Jerzego G., byłego prezydenta Zabrza, i jego córki różnią się. Tak przed sądem stwierdził przepytywany policjant.

Emocje sięgały zenitu podczas ostatniej rozprawy oskarżonego o zabójstwo Jerzego G., byłego prezydenta Zabrza. W Sądzie Okręgowym w Katowicach tym razem zeznawał policjant pracujący w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach, który był w grupie prowadzącej śledztwo w sprawie zabójstwa Lecha Frydrychow-skiego, wierzyciela, któremu G. był winien pieniądze.

Dług wraz z odsetkami drastycznie urósł, G. nie miał go z czego spłacić, komornik wszedł mu na konto. Dlatego, zdaniem śledczych, zdesperowany G. miał motyw, aby Frydrychowskiego zabić.

Policjant zeznał, że w toku śledztwa funkcjonariusze ustalili, że G. w dniu zabójstwa, czyli 17 sierpnia 2008 roku, nie był w Sieroniowicach na Opolszczyźnie. To wieś, przez którą przeszła trąba powietrzna. Jerzy G. utrzymuje, że pojechał tam, aby zobaczyć szkody. G. wyjaśniał, że interesowały go skutki działania trąby, bo współpracował z tamtejszym samorządem.

Tymczasem policjant wezwany na świadka jasno stwierdził, że śledztwo wykazało, że w czasie, kiedy doszło do zbrodni, G. w Sieroniowicach nie było. Na te słowa G. zareagował gwałtownie. Zadawał policjantowi wiele pytań. Sąd musiał przywołać go do porządku.

Usprawiedliwiając swoje zachowanie były prezydent stwierdził: - Wysoki sądzie, tu chodzi o moją skórę! Potem nieco się uspokoił.

- Dokonywaliśmy weryfikacji miejsca i czasokresu pobytu w nim oskarżonego Jerzego G. - zeznawał przed sądem policjant. - Twierdził, że był na miejscu w godzinach, kiedy prawdopodobnie doszło do zabójstwa. Nasze czynności podważyły zdecydowanie tę tezę. Nie wykluczyliśmy całkowicie jego obecności tam, ale wykluczyliśmy ją w czasie kiedy doszło do zdarzenia - zeznawał funkcjonariusz.

Powiedział też inną ważną dla tej sprawy rzecz. Mianowicie, że zeznania córki Jerzego G. dotyczące czasu jego przyjazdu z Sieroniowic do Rudy Śląskiej różniły się znacząco od zeznań ojca.

Wiele pytań do policjanta mieli obrońcy oskarżonego. Przede wszystkim chcieli wiedzieć, w jaki sposób policjanci prowadzący śledztwo ustalili datę i dokładną godzinę śmierci Frydrychowskiego, skoro - zgodnie z zeznaniami biegłego sądowego i lekarza, który uczestniczył w oględzinach zwłok - ustalenie tego jest bardzo trudne.

Policjant powiedział, że ustalono to w oparciu o eksperymenty procesowe prowadzone z udziałem oskarżonych oraz o informacje o czasie połączeń telefonicznych G. z Frydrychowskim, a także na podstawie danych z IMGW o pogodzie w rejonie Wymysłowa w dniach poprzedzających zabójstwo.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Proces byłego prezydenta Zabrza, Jerzego G.: zeznawał policjant - Zabrze Nasze Miasto

Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto