Premier Mateusz Morawiecki w poniedziałek, 1 lutego, odwiedził firmę Zarys w Zabrzu. W trakcie wizyty mówił m.in. o perturbacjach ze szczepionkami oraz wsparciu dla przedsiębiorców.
- Polska pilnuje instytucji europejskich, żeby do żadnych opóźnień już nie dochodziło - przekonywał. Jak dodał rozumie irytację i frustrację przedsiębiorców. - Najważniejsze to pomóc polskim przedsiębiorcom przetrwać ten okres. M.in. dlatego przedłużony został program bezzwrotnych dotacji dla firm – zapewniał.
Poza tym wsparcie rządu ma być kierowane do branż najbardziej dotkniętych lockdownem. Premier wspomniał, że chodzi o branże narażone na wysoką liczbę zakażeń – gastronomiczną, hotelarską czy fitness.
- Nie zostawimy przedsiębiorców samych. To trudny okres, ale wierzę, że program szczepień w krótkim czasie, w najbliższych kilku tygodniach zacznie przynosić coraz bardziej pozytywne efekty. Kolejne kilka tygodni to kolejne duże wsparcie dla firm, aby jak najwięcej przedsiębiorców mogło przetrwać ten czas – mówił.
Jak dodał resort zdrowia odnotował spadek liczby zajętych łóżek covidowych, a także spadek liczby zajętych respiratorów.
- Jeżeli ten trend będzie kontynuowany, to już w tym tygodniu będziemy chcieli przedstawić kolejne zasady, które będą obowiązywać w najbliższym czasie, tak żeby krok po kroku otwierać gospodarkę - zapowiedział.
Zarys. Co to za firma?
W ich fartuchach pracują lekarze na oddziałach covidowych w całej Polsce. Sprowadzili do Polski tony sprzętu medycznego gigantycznymi samolotami - Rusłanami i Jambo Jetem. Są sponsorem Górnika Zabrze. Choć firma Zarys z Zabrza działa już 30 lat, być może nie słyszeliście o nich do czasu pandemii i ogromnego transportu środków ochrony z Chin we wrześniu. Chyba że jesteście kibicami Górnika. W poniedziałek 1 lutego 2021 odwiedził ich premier Mateusz Morawiecki.
Co warto wiedzieć o spółce Zarys International Group, która zorganizowała te transporty? Ma swoją siedzibę w Zabrzu przy ulicy Pod Borem. Działa od roku 1989, powstała jako spółka rodzinna. Dziś to spółka komandytowa. To w 100 proc. polski kapitał.
Mają w ofercie wszystko. Od igieł i opatrunków, przez obłożenie pola operacyjnego, maski tlenowe, po specjalistyczne kombinezony i gogle, jakie muszą nosić lekarze zakaźnicy. To właśnie ta rodzinna firma ze Śląska podpisała kontrakt na wyposażenie Szpitala Narodowego. Obecnie w Polsce z takim zakresem usług, jak oni, i taką specjalizacją są może dwie firmy.
Zatrudnia 200 osób. Od początku spółka działa na Śląsku. Prezesem jest Paweł Ossowski, ekspert rynku wyrobów medycznych, który specjalizuje się w kwestiach związanych z rozwojem biznesu, polityką eksportową, zajmuje m.in. tematem optymalizacji zakupów w jednostkach służby zdrowia, a także rynkiem sprzętu medycznego; logistyką i prawem zamówień publicznych głównie w sektorze ochrony zdrowia. Jest związany z firmą od początku swojej kariery. Wcześniej był w niej business development managerem i wiceprezesem.
- 30 lat temu, gdy jedyny do dziś właściciel firmy zakładał Zarys, przyświecał mu jeden cel: stać się w niedalekiej przyszłości największym dostawcą produktów medycznych, kompleksowo obsługującym szpitale oraz inne placówki medyczne w kraju - czytamy na stronie firmy.
Zobacz koniecznie
Rzeczywiście, Zarys jest producentem szerokiej gamy sprzętu jednorazowego. Jest też dystrybutorem sprzętu innych marek. Przed pandemią były to w dużej mierze materiały opatrunkowe, obłożenia pola operacyjnego, jednorazowy sprzęt medyczny z zakresu medycyny ogólnej.
- Obecnie działamy dwutorowo. Prowadzimy produkcję w Polsce, ale moce nie są wystarczające, musimy się wspierać produkcją chińską - mówi Paweł Ossowski, prezes. Podczas lądowania Jumbo Jeta w Pyrzowicach 25 września przyznał: Musimy się wspomagać produktami z Chin. Stąd te dwie potężne dostawy.
Do Pyrzowic i Rzeszowa we wrześniu 2020 przyleciało około 6 tys. metrów sześciennych jednorazowego sprzętu medycznego - to ponad 180 wypełnionych towarem tirów.
- To, co dzieje się w ostatnich miesiącach to trzęsienie ziemi - mówi prezes Ossowski. Musieli przestawić produkcję. Bo w „normalnych” czasach sprzedaż kombinezonów stanowiła marginalną część ich działalności. Szpitale miały kilkanaście sztuk na wszelki wypadek. Dziś zapotrzebowanie na to jest olbrzymie. Podobnie - na maski. Na igły, strzykawki, maski do podawania tlenu.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?