Pomieszane z poplątanym

Reggae, drum'n bass, hip hop, psychodelik i naleciałości orientalne to niektóre style muzyczne grane i mieszane przez zespół Rootcoscaz z Zabrza. Formacja istniejąca niespełna od pół roku jest kontynuacją grającego trochę wcześniej zespołu Authentic 3000. Radosław Rutkowski grający na gitarze basowej i Grzegorz Klepaczka, przez przyjaciół nazywany Mops odpowiedzialny za sferę rytmiczną, beat boxy tworzą trzon Rootcoscazu.

Oprócz dwóch zdolnych instrumentalistów w zespole gra Marysia Rutkowska na flecie poprzecznym i Grzegorz Sihma na bębnach kongo.

Uliczne koncerty

Na początku koncertowaliśmy na ulicach w Wiśle i w kilku okolicznych miastach. Byliśmy niezależni od prądu, podróżując z własnymi agregatami prądotwórczymi. Później zaczęliśmy grywać w klubach. Ostatnio występowaliśmy w zabrzańskim CK Wiatrak - mówi Radosław Rutkowski.
Wakacyjne występy Rootcoscazu wywierały niesamowite wrażenie na wielu przechodniach.
- Byliśmy zdziwieni, gdy zaczęliśmy grać późnym wieczorem na pustym Rynku w Wiśle i po jakimś czasie wokół nas bawił się tłum ludzi. Tego pierwszego koncertu nigdy nie zapomnę, gdyż skończył się on dla mnie w policyjnym radiowozie, w którym zostałem pouczony, po czym funkcjonariusze pogratulowali nam występu - potwierdza młody basista.
Rootcoscaz nagrał już płytę demo, której oficjalne wydanie będzie miało miejsce najprawdopodobniej w studio nagraniowym we Frankfurcie nad Odrą. Trudno jednoznacznie określić styl zabrzańskiej formacji.
- Potrafimy zagrać na instrumentach to co bardzo często inni robią tylko i wyłączne na komputerach. W naszej twórczości mieszamy wiele gatunków muzycznych. Przykładowo, piosenka hip-hopowa wykonywana jest z dodatkiem brzmienia charakterystycznego w muzyce judaistycznej. Krótko mówiąc preferujemy free style. I odnoszę wrażenie, że trafiamy w psychologię tłumu, grając dźwięki, które publiczność chce usłyszeć - twierdzi Grzegorz Klepaczka.
Grupa muzyczna poza współpracą z innymi instrumentalistami wspomagana jest przez Piotra Nierobisza z Zabrza, którego zasługą są efekty wizualne podczas koncertów w klubach.

Wielka integracja

Nasze koncerty wspomagają nie tylko muzycy, i plastycy tacy jak Piotr Nierobisz. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na wsparcie ze strony naszej publiczności i znajomych. Bez wiary w naszą muzykę i pomocy w organizacji kolejnych imprez, a nawet transportu sprzętu nie osiągnęlibyśmy dotychczasowych rezultatów ? zaznacza Klepaczka.
Dzięki integracji z młodzieżą niemiecką Rootcoscaz w najbliższym czasie zagra koncert w jednym z berlińskich klubów.

Zdobędą Berlin

Studiuję prawo polsko-niemieckie na Uniwersytecie we Frankfurcie nad Odrą. Dzięki znajomościom i integracji z tamtejszymi muzykami już niedługo wystąpimy w berlińskim klubie. Zanosi się również na to, że nasi zachodni sąsiedzi umożliwią nam nagranie upragnionej płyty - twierdzi Grzegorz Klepaczka.
Radosław Rutkowski uczęszcza do policealnego studium Profesja o specjalności psychologiczno - socjologicznej. Swoją przygodę z muzyką zaczynał grając przede wszystkim punk rock.
- Jeszcze w liceum grałem punk rock w mikulczyckich garażach. Obecnie mój gust muzyczny jest bardzo otwarty na nowe doświadczenia. W moim życiu nie mam czasu na cokolwiek innego niż muzyka - mówi basista. Grzegorz Klepaczka od wielu lat zajmował się hip hopem.
Oprócz muzycznej pasji przez długi czas zajmował się także ulicznym malowaniem graffiti z grupą IBX.
- Gdy zaczęliśmy koncertować na ulicach pojawiły się pierwsze pieniądze. Po pierwszych występach w klubach, również proponowano nam gotówkę za kolejne imprezy. Oprócz wzniosłych celów jakie niesie ze sobą wykonywana przez nas muzyka nie ukrywamy tego, że chcemy poprzez nią zarabiać pieniądze - przyznaje Mops.