Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policja przyłapała wiceprezydenta Zabrza na prowadzeniu auta... po spożyciu

Izabela Kacprzak, Igor Cieślicki
Tuż po zatrzymaniu wiceprezydent do kogoś dzwoni. Jest zdenerwowany. Fot. Krzysztof Matuszyński
Tuż po zatrzymaniu wiceprezydent do kogoś dzwoni. Jest zdenerwowany. Fot. Krzysztof Matuszyński
Mieczysław Cupiał, wiceprezydent Zabrza został wczoraj zatrzymany przez zabrzańską drogówkę na ul. Wolności. Miał 0,25 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Mieczysław Cupiał, wiceprezydent Zabrza został wczoraj zatrzymany przez zabrzańską drogówkę na ul. Wolności. Miał 0,25 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Na oczach naszego fotoreportera Cupiałowi odebrano prawo jazdy i zarekwirowano srebrnego mercedesa. To nie była rutynowa kontrola. Ktoś zadenuncjował Cupiała.

Adam Jachimczak ze śląskiej policji: - O, 25 promila
to pogranicze błędu. Musimy wykonać dokładniejsze badania. Mieczysław Cupiał wracał ze spotkania w Urzędzie Miasta, podczas którego omawiano jak zagospodarować unijne środki na program wodno-ściekowy w mieście. Konferencja zakończyła się o 16.40.

Pół godziny później Cupiał dmuchał w balonik. - Siedzieliśmy przy wodzie mineralnej! - zarzeka się Jerzy Wereta, drugi wiceprezydent Zabrza i kolega Cupiała.

Z badań prowadzonych przez Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego wynika, że polskie drogi należą do najbardziej niebezpiecznych w Europie. W latach 1993-2002 zginęło na nich 65119 osób. Oznacza to, że każdego dnia w wypadkach drogowych traciło życie średnio 18 osób. Z roku na rok wzrasta również liczba kolizji. Biorąc pod uwagę, że policja wzywana jest tylko do co trzeciej stłuczki, szacuje się, że rocznie dochodzi do ponad miliona kolizji. Średnio to dwie na minutę. Od innych krajów europejskich różni nas najbardziej wyjątkowe zagrożenie pieszych. W Polsce stanowią oni 34 procent ofiar wypadków drogowych. W krajach Unii Europejskiej piesi to tylko 15 procent zabitych.

Ciasno na drogach

W statystykach wypadkowości prowadzonych przez Komendę Główną Policji, województwo śląskie zajmuje niechlubne pierwsze miejsce. W 2003 r. doszło tu do ponad 6 tysięcy wypadków.

- To efekt wyjątkowego natężenia ruchu w regionie.
Województwo śląskie jest niewielkie i przy tym bardzo zurbanizowane. Na śląskich drogach jest po prostu bardzo ciasno - podkreśla podinspektor Grzegorz Tabinowski z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. - Województwo mazowieckie czy wielkopolskie wypada w zestawieniu znacznie lepiej, bo tam ruch rozkłada się na większy obszar - dodaje.

Znają, ale nie przestrzegają

W całym kraju doszło w 2003 r. do 51078 wypadków. Zginęło w nich 5640 osób, a 63900 zostało rannych. Z policyjnych statystyk wynika, że najczęstszą przyczyną wypadków jest niedostosowanie prędkości do panujących warunków jazdy. W ubiegłym roku szarżujący kierowcy byli sprawcami co piątej kraksy. W ponad 11 tysiącach wypadków zginęło 1650 osób, dziesięć razy tyle zostało rannych. Na kolejnych miejscach znalazły się nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu, nieprawidłowe wyprzedzanie i przejeżdżanie przez przejścia dla pieszych. Według policjantów, polscy kierowcy nie ustępują pod względem wyszkolenia Niemcom, Włochom czy Francuzom. - Wiele do życzenia pozostawia jednak ich mentalność - twierdzi podinsp. Grzegorz Tabinowski. - Łamanie przepisów nie wynika z ich nieznajomości, ale ułańskiej fantazji i brawury polskich kierowców. Niektórym wydaje się, że za kierownicą stają się panami świata.
Denerwują się szybko, wyprzedzają na trzeciego. Do tego dochodzi brak życzliwości - twierdzi.

Slalom między dziurami

Zmorą polskich kierowców jest fatalny stan dróg.
Szczególnie po zimie jazda w wielu miejscach przypomina swoisty slalom między kolejnymi dziurami i wyrwami.

- Stan dróg ma wpływ na bezpieczeństwo, ale tu nie przesadzałbym - uważa podinsp. Grzegorz Tabinowski. - Są sytuacje, gdy z powodu wyrwy nie da się uniknąć kolizji, ale moim zdaniem są to przypadki incydentalne.
Paradoksalnie, zły stan dróg powoduje, że kierowcy jeżdżą ostrożniej. Przecież z reguły, gdy wjeżdża się na dziurawą drogę, zwalnia się, żeby nie uszkodzić samochodu - dodaje.

Promować, nie karać

Według policji, najlepszym sposobem na poprawę bezpieczeństwa, jest propagowanie pozytywnych postaw kierowców i zasad poruszania się po drogach. - Należy pokazywać i promować tych, którzy zachowują się odpowiedzialnie. To proces, który może potrwać kilka lat, ale przyniesie lepsze efekty, niż zaostrzanie kar za drogowe wykroczenia - uważa podinsp. Grzegorz Tabinowski.
Jego zdaniem, przykładem może tu być traktowanie od trzech lat jazdy pod wpływem alkoholu jako przestępstwa, a nie wykroczenia. - Kary są wyższe, a liczba kierowców wsiadających do samochodu pod wpływem alkoholu wcale się nie zmniejszyła. Wręcz przeciwnie, notujemy coraz więcej takich przypadków - podsumowuje podinsp. Grzegorz Tabinowski.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto