Jak opowiada, zespół powstał trochę przypadkiem. Po prostu w 1951 roku rodzice pani Iwony dostrzegli, że warto rozwijać talenty mikulczyckich dzieci.
- Moja mamusia nie pracowała. Za to codziennie gotowała nam zupę, wołała mnie, moich braci i inne mikulczyckie dzieci na obiad. Potem razem odrabialiśmy lekcje, tatuś grał na skrzypcach, a my śpiewaliśmy. I jakoś tak naturalnie wyszło, że stworzyliśmy zespół - wspomina.
Janina i Józef Kolkowie do Mikulczyc przyjechali we wrześniu 1949 roku. Poznali się natomiast we Lwowie, gdzie pan Józef studiował, a wybranka jego serca mieszkała od urodzenia. Tam też państwo Kolkowie pobrali się. We Lwowie urodziły się również ich dzieci: syn Bogusław oraz bliźniaki Iwona i Janusz.
- W Mikulczycach przyjęto nas serdecznie. Tata dostał pracę jako główny księgowy w kompleksie PGR-ów. Popołudniami grał na skrzypcach, uczył nas tańca, śpiewaliśmy wspólnie. Zamiłowanie do muzyki i gry na instrumentach odziedziczył po tacie mój brat Boguś, który grał na akordeonie i kształcił się w kierunku muzycznym. Janusz grał na kontrabasie i tańczył ze mną w parze - opowiada Iwona Kubanek.
W czasach największej świetności, czyli w latach 50. ubiegłego wieku zespół liczył około 50 osób. Stopniowo się rozrastał aż należało do niego blisko 100 dzieci, które tańczyły i śpiewały. Śpiewał też chór. Zespół wyjeżdżał na festiwale organizowane w całej Polsce własnymi autobusami - popularnymi dawniej "ogórkami".
Odnosił sukcesy. Miał swojego kostiumologa, orkiestrę. Od 1962 roku zespół prowadził Bogusław Kolek, syn Janiny i Józefa. Komponował utwory, przygotowywał program na koncerty, był też dyrygentem. Pięć lat później odszedł Józef Kolek. Pani Janina natomiast zmarła w 2001 roku, tuż przed jubileuszem 50-lecia zespołu.
A w 1960 roku przy "Mikulczycach" powstał szczep drużyn artystycznych. Był to efekt współpracy zespołu z ZHP, która zapoczątkowana została podczas obchodów 550. rocznicy zwycięstwa Polaków nad Zakonem Krzyżackim w bitwie pod Grunwaldem.
Repertuar małych artystów był zróżnicowany, ale zawsze mocno związany ze Śląskiem.
- Na występy mieliśmy stroje śląskie, łowickie, kaszubskie, a nawet góralskie, bo nasz program nazywał się "Od Bałtyku do Tatr", więc tańczyliśmy prawdziwego krakowiaka, czy słynnego łowickiego oberka - uśmiecha się Iwona Kubanek.
Od początku w zespole występował Karol Kroczek. Związał się z nim na lata i wspomina go do dziś z wielkim sentymentem. Dlatego tak bardzo zabiegał o tablicę, która będzie przypominała zabrzanom o twórcach Dziecięcego Zespołu Pieśni i Tańca "Mikulczyc". Wspierała go w tych działaniach Elżbieta Gałązka, która również w mikulczyckim zespole występowała. Dziś jej syn, Waldemar Gałązka, jest dyrygentem chóru Resonanas Con Tutti.
Tablicę odsłonięto kilka dni temu na ścianie budynku przy ul. Strażackiej. Tam bowiem przez lata ćwiczyli i przygotowywali się do swoich występów mali artyści. Dziś jest tutaj Przedszkole nr 24 w Mikulczycach. - Lepszego prezentu Bogusiowi jego wychowankowie nie mogli zrobić. Tablicę odsłonięto dokładnie w pierwszą rocznicę jego śmierci - mówi pani Iwona.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?