MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ostre zęby Bobrów

(wag)
Krzysztof Belkner (z numerem 10 na koszulce) należał do najskuteczniejszych graczy zabrzańskich. Zdobył aż 41 punktów. Fot. WOJCIECH BARAN
Krzysztof Belkner (z numerem 10 na koszulce) należał do najskuteczniejszych graczy zabrzańskich. Zdobył aż 41 punktów. Fot. WOJCIECH BARAN
Drużyna MOSIR Bobry w ubiegłym sezonie grała w pierwszej lidze koszykówki, ale zmagania tej formacji okazały się dla zabrzan za trudne. Mimo, że zabrzanie starali się, jak mogli w rezultacie spadli o oczko niżej.

Drużyna MOSIR Bobry w ubiegłym sezonie grała w pierwszej lidze koszykówki, ale zmagania tej formacji okazały się dla zabrzan za trudne. Mimo, że zabrzanie starali się, jak mogli w rezultacie spadli o oczko niżej. Dał tu chyba znać o sobie zbyt szybki awans Bobrów z III ligi, wskutek zawiłości regulaminu, do ekstraklasy, w której tak naprawdę nigdy nie potrafili się odnaleźć.

Występując w drugiej lidze w tym sezonie, podopieczni trenera Aleksandra Sędzika radzą sobie już znacznie lepiej i grają jak na razie ku uciesze kibiców, bardzo dobrze.
Wystartowali nad wyraz udanie i po trzech kolejkach mają na koncie sześć punktów. Znaczy to ni mniej ni więcej, że Bobry wygrały wszystkie dotychczasowe potyczki. W ostatnim starciu zabrzanie zwycięsko zakończyli zmagania pod tablicą z rezerwami wrocławskiego Śląska, których przed meczem trochę się obawiali. Nigdy bowiem nie wiadomo ile w rezerwach markowej drużyny wystąpi zawodników z pierwszej formacji.

Wcześniej, w drugiej kolejce, Bobry pojechały do Jeleniej Góry, by tam zagrać z Sudetami. Większość ekip drugoligowych jest nieznana dla zabrzan i każdy mecz jest pewną niewiadomą, ale okazało się, że Sudety nie takie straszne i nasi koszykarze wygrali 82:74. Sukces ten widać podbudował zespół, gdyż w pojedynku ze Śląskiem II Wrocław, we własnej hali, stanął on na wysokości zadania i zwyciężył w dość imponującym rozmiarze 106:58 i zgarnął kolejne dwa cenne punkty. Teraz zabrzanie mają już ich sześć i prowadzą w tabeli. Drugie jest Zagłębie Sosnowiec, z takim samym dorobkiem punktowym, ale ma gorszy stosunek małych punktów.

Bobry dobrały się do skóry przeciwnikowi już w pierwszej kwarcie wygrywając ją 21:16. Jednak nie ten rezultat zasługuje na uznanie, gdyż w ostatniej odsłonie, czwartej, zabrzanie wręcz rozbili gości z Wrocławia 36:9. W tym czasie na parkiecie były już praktycznie drugie piątki drużyn, ale to i tak dobrze świadczy o graczach MOSiR-u.

- Rozegraliśmy dobre spotkanie. Śląsk starał się grać jedynie do przerwy. Walory fizyczne tego zespołu (ma w składzie koszykarza mierzącego 2,13 m) nie przełożyły się na dobrą grę, a Robert Skibniewski i Paweł Mróz, którzy łapią się do pierwszego składu niewiele mogli poradzić - powiedział po spotkaniu Marcin Mach, kierownik drużyny zabrzańskiej.

W ekipie gospodarzy najlepiej wypadli Krzysztof Belkner, który rzucił 41 pkt. i Marcin Przygodzki - 20 pkt. W drugiej kwarcie Bobry zwyciężyły 20:13, w trzeciej 39:20 i był to prawdziwy nokaut.

- Tak wysoka wygrana nie świadczy o tym, że w rewanżu będzie równie łatwo. Czasem po wysokopunktowym zwycięstwie może przyjść słaby występ, gdyż u zawodników działa psychika i nie potrafią się oni należycie skoncentrować - dodaje Marcin Mach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto