Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie są jeszcze znane przyczyny pożaru restauracji Klasyka w Zabrzu

MAKI
KMP Zabrze
Mieszkańcy wciąż dyskutują o sylwestrowym pożarze w restauracji Klasyka, jednakże przyczyny pożaru nie są jeszcze znane. Strażacy nawet nie chcieli próbować dywagować tuż po pożarze, co mogło być jego przyczyną ze względu na fakt, że było to wielkie pożarzysko, wymagające pewnie pieczołowitego badania przez biegłych.

Tuż po zajściu w internecie pojawiły się wypowiedzi internautów, kwestionujących m.in. akcję ratunkową prowadzoną przez zabrzańskich strażaków (ale także przecież pomagali im koledzy z ościennych jednostek). „Strażacy niewiadomo ile czasu szukali hydrantu, nastepnie okazało sie ze w okolicy klasyki nie wody albo woda jest zamarznieta ( informacja od strazakow na zapytanie dlaczego nic nie robia)” - relacjonuje jeden z internautów.

Jak podkreślają strażacy, była to wielka i maksymalnie sprawnie prowadzona akcja.

Wciąż jednak powtarzają się też opinie, że to cud, że nikomu nic się nie stało. Przebywająca na miejscu reporterka portalu naszemiasto.pl relacjonowała na gorąco, że słyszała od świadków zajścia, że kiedy rozszalały ogień trawił już dach, nadal jeszcze ludzie z niedowierzaniem bawili się na parkiecie!

Przypomnijmy, gdy sylwestrowa zabawa trwała w najlepsze, 22 minuty po północy, czyli już w Nowy Rok, ogień szalał na poddaszu i dachu. Gdy przyjechała straż pożarna (stało się to w ciągu 5 minut od przyjęcia zgłoszenia), wciąż rzeczywiście wiele osób tańczyło w środku.

St. kapitan Krzysztof Grabowiec mówił nam, że ludzie (109 osób wraz z obsługą) ewakuowani byli natychmiast. Strażakom udało się uratować część odzieży gości i instrumenty orkiestry. Ludzie bowiem wychodzili w pośpiechu, tak, jak stali, niektóre osoby nawet bez obuwia.

Ten ogromny pożar (płonęło 700 m kw. dachu) gasiło 42 strażaków, 11 wozów, w gotowości były służby ratunkowe i służby miejskie, a wodociągi zwiększyły ciśnienie wody.

Pracujący wewnątrz strażacy musieli się w pewnym momencie wycofać, bo się zaczął walić strop. Udało się im uratować dużą część budynku od przyziemia do parteru, a także zaplecze restauracyjne i przylegający do lokalu dwukondygnacyjny dom. Straty oszacowano na 2 mln zł.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto