W miniony piątek ok. godz. 13.30 do Urzędu Pocztowego przy ul. Kalinowej wszedł młody mężczyzna. Stojąc w drzwiach krzyknął, że to napad, po czym... wyszedł.
- Sprawca do wnętrza urzędu wszedł w chwili, kiedy nie było tam żadnych klientów, a jedynie pracownicy poczty. Stając tuż za drzwiami krzyknął, że jest to napad. Kiedy część personelu wybiegła na zaplecze, a część upadła na podłogę, napastnik obrócił się i wyszedł z placówki - informuje zabrzańska komenda policji.
Policjanci zabezpieczyli miejsce, przesłuchali wszystkich pracowników, a także przeszukali wraz z psem tropiącym teren wokół. Sprawcy jednak nie znaleźli.
Nie wiemy więc, czy faktycznie był to napad na pocztę w Zabrzu czy może wyłącznie głupi żart. Niezależnie od tego policja prowadzi poszukiwania sprawcy, a pomóc mogą w tym świadkowie. Do tej pory funkcjonariusze opierają się bowiem wyłącznie na zeznaniach pracowników.
Według nich mężczyzna odpowiedzialny za napad na pocztę w Zabrzu jest młody - ok. 25-30 lat. Szczupłej budowy ciała, wzrost ok. 170-180 cm. Ubrany był w ciemnogranatową koszulkę z krótkim rękawem i krótkie, beżowe spodenki. Na głowie miał worek jutowy z wyszarpanymi nieregularnymi dziurami na oczy. W ręku trzymał przedmiot przypominający... konar drzewa.
Jeśli ktokolwiek wie coś o mężczyźnie odpowiedzialnym za napad na pocztę w Zabrzu, proszony jest o kontakt z policją pod numerami: (32) 2779255, 2779280 lub 997.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?