Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na papierze

(pik)
Ewa i Maria Baścik straciły już nadzieję na surfowanie w sieci. Foto: IRENEUSZ DOROŻAŃSKI
Ewa i Maria Baścik straciły już nadzieję na surfowanie w sieci. Foto: IRENEUSZ DOROŻAŃSKI
Kiedy w styczniu podpisywaliśmy umowę i wpłacaliśmy 250 zł zaliczki, mieliśmy nadzieję, że już wkrótce będziemy mogli bez problemów surfować po sieci. Minęło pół roku, a my, oprócz przewierconych kominów, nadal nic nie ...

Kiedy w styczniu podpisywaliśmy umowę i wpłacaliśmy 250 zł zaliczki, mieliśmy nadzieję, że już wkrótce będziemy mogli bez problemów surfować po sieci. Minęło pół roku, a my, oprócz przewierconych kominów, nadal nic nie mamy! - irytują się mieszkańcy części domów przy ul. Daszyńskiego w Gliwicach.
W podpisanej umowie z "Navicom - Systemy Informatyczne" mowa jest o dwutygodniowym terminie realizacji od momentu zestawienia łącza przez operatora niezależnego od Navicom.

Okazało się, że gliwicka firma natrafiła na utrudnienia, które, zdaniem jej szefów, usprawiedliwiają tak poważne opóźnienie.
- Właściciele mieszkań wprowadzili nas w błąd, informując, iż są samodzielną wspólnotą mieszkaniową! Tymczasem jest to wspólnota mieszkaniowa z udziałem gminy. W efekcie nasi pracownicy tracą czas, zabiegając w administracji o wydanie niezbędnej zgody, a załatwienie tych formalności nie należy do nas! O to, kiedy otrzymamy zgodę, proszę pytać w ZBM-ie. Dopiero wówczas będziemy mogli wywiązać się z umowy - poinformował nas Tomasz Dzierżęga, prezes firmy.

Z szefem trzeba kontaktować się za pośrednictwem pracownika serwisu. Dwa stacjonarne numery telefonów są nieczynne, natomiast serwisant "nie jest uprawniony do przekazywania numeru telefonu do szefa".
- Przeszliśmy na telefony komórkowe, ponieważ dzięki temu jesteśmy bardziej mobilni i łatwiej dostępni! Sporo czasu spędzamy w terenie i nie mamy czasu na odbieranie telefonów w biurze. Jeżeli jednak jest taka potrzeba, możemy wręcz uruchomić linię 0-800. Do naszych klientów wychodzimy z szeroko otwartymi rękami, ostatnio nawet dla mieszkańców naszego osiedla zorganizowaliśmy super promocję! - przekonuje prezes Dzierżęga.

- Jeżeli zaś chodzi o kominy, to wszystkie szkody zostały usunięte i doprowadzone do stanu pierwotnego. W niektórych przypadkach nawet lepszego, bowiem położyliśmy nowy tynk!
- W umowie jasno jest napisane, iż "odbiorca oświadcza, że posiada tytuł prawny do lokalu, w którym zainstalowano przyłącze". Nigdzie nie ma ani słowa o prawach do budynku! To chyba oczywiste, że w przypadku budynków komunalnych, właścicielem części nieruchomości jest gmina i ona wydaje zgodę na instalację! - ripostują mieszkańcy.

Jak się dowiedzieliśmy w Zarządzie Budynków Mieszkalnych, 13 marca wspomniana firma otrzymała od ZBM-u pismo informujące, iż stawianie na dachu instalacji jest niezgodne z prawem. Dopiero jednak 21 marca operator wystąpił do ZBM-u o wydanie potrzebnej zgody. Poinformowano nas również, że podobne problemy z tą samą firmą pojawiły już w przypadku mieszkańców ul. Perkoza. Tymczasem inne podmioty najpierw występują o wymagane zezwolenie, a dopiero później pobierają zaliczki od zainteresowanych instalacją klientów.

- Instalację zdemontowaliśmy od razu po telefonie z ZBM-u. Obecnie poprowadzona zostanie przez okienka strychowe, choć wcale nie upieramy się, iż jedyme i ostateczne rozwiązanie. Zaś problem ul. Perkoza, niezależny od nas, również został już załatwiony - zapewnia Tomasz Dzierżęga.
- Obowiązkiem profesjonalnie zajmującej się tego typu usługami firmy, jest załatwienie niezbędnych formalności i pokonanie wszystkich piętrzących się po drodze problemów. Jeżeli nie było zgody administracji budynku na instalację przyłączenia, należało pobrać symboliczną zaliczkę z zastrzeżeniem, że jeżeli nie uda się uzyskać zgody, wpłacone pieniądze zostaną mieszkańcom zwrócone bez żadnych konsekwencji.

W tym przypadku firma nie tylko bezprawnie pobrała wysoką zaliczkę, przez pół roku obracała pieniędzmi lokatorów, ale na domiar złego wymaga od swoich klientów czynności, które nie są określone w umowie - wyjaśnia Izabela Leśniewska-Drwięga, miejski rzecznik praw konsumenta w Gliwicach.
Jak się dowiedzieliśmy, Urząd Miejski wydał już stosowną zgodę. Mieszkańcy zastanawiają się natomiast nad skierowaniem sprawy na drogę sądową.
- Jeżeli zgoda faktycznie została już wydana, to w momencie otrzymania jej na piśmie, instalacja przy ul. Daszyńskiego w ciągu kilku dni zostanie uruchomiona! - zapewnia prezes firmy. - Nie ukrywam, że jestem już zmęczony zamieszaniem wokół tego tematu i będę niezmiernie szczęśliwy, kiedy się to już skończy!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto