Morawiecki i Tobiszowski na Śląsku: lista kopalń do zamknięcia to absurd

- Jesteśmy tutaj żeby przygotować jak najrozsądniejszy plan metamorfozy gospodarczej Górnego Śląska. Metamorfozy, która związana będzie z nowymi technologiami, jak tu w Instytucie Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu, ale nie będzie oderwana od potencjału przemysłowego, który już tu jest. Potencjału opartego na węglu. Taka restrukturyzacja nie będzie oderwana od rzeczywistości, stworzy dobre miejsca pracy i uchroni przed problemami społecznymi - mówi Mateusz Morawiecki, wicepremier i minister rozwoju.

Przedstawiciele rządu odwiedzili dziś Górny Śląsk. Wizytowali m.in. wspomniany już Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu. Nie mogło jednak zabraknąć tematu kopalń. Sekretarz stanu w Ministerstwie Energii, Grzegorz Tobiszowski, odniósł się do informacji krążącej od kilku dni po mediach jakoby rząd miał nieformalną listę siedmiu kopalń zrzeszonych w PGG, które przeznaczone są do likwidacji.

- Może ktoś z państwa dotarł do źródła tej rzekomej listy? To kosmiczny absurd. W żadnym oficjalnym stanowisku rządu nie ma mowy o nawet jednej kopalni przeznaczonej do likwidacji. Żadna kopalnia nie jest skreślona. Teraz spotykamy się z dyrekcjami, związkami i załogami. Rozmawiamy, analizujemy. Każdy przypadek analizujemy osobno. Mogę powiedzieć z całą stanowczością, że pracownicy kopalń mogą spać spokojnie - mówi Tobiszowski.

Padły również pytania dotyczące konkretnie kopalni Makoszowy w Zabrzu, która znajduje się w SRK i jest w najtrudniejszej sytuacji. Do dziś nie udało się znaleźć dla niej inwestora pomimo przeprowadzenia programu naprawczego.

- Pytania o Makoszowy to tak naprawdę pytania do naszych poprzedników. Kopalnia znalazła się w SRK po ich decyzji. Ze swojej strony mogę tylko zapewnić, że robimy wszystko co możemy. Szukamy inwestora dla Makoszów - mówi Tobiszowski.

Dodajmy tylko, że rządowym zapewnieniom wiary nie dają makoszowscy związkowcy:

NA KWK MAKOSZOWY KTOŚ POSTAWIŁ KRZYŻYK?