Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mistrzowski cios Przemka

Waldemar Grudzień
Przemysław Miszka przygotowuje się  do mistrzostw świata w Maroku. Fot. Jerzy Przybysz
Przemysław Miszka przygotowuje się do mistrzostw świata w Maroku. Fot. Jerzy Przybysz
Bardzo dobrze na mistrzostwach Polski w muay thai, będącym odmianą boku tajskiego, spisał się w kategorii 75 kilogramów Przemysław Miszka. Zabrzanin wywalczył w imprezie odbywającej się w warszawskim Novotelu złoty ...

Bardzo dobrze na mistrzostwach Polski w muay thai, będącym odmianą boku tajskiego, spisał się w kategorii 75 kilogramów Przemysław Miszka. Zabrzanin wywalczył w imprezie odbywającej się w warszawskim Novotelu złoty medal pokonując przez nokaut Garagina Ispiriana z Azerbejdżanu.

To pierwszy poważniejszy sukces w karierze 25-letniego zawodnika. Boks tajski jest spokrewniony z kickboxingiem, ale różni się od niego sposobem zadawania ciosów. W kickboxingu można przeciwnika kopać nogą od pasa w górę oraz podcinać stopy. W muay thai z kolei zawodnik może oczekiwać kopnięcia w udo lub oberwać od przeciwnika kolanem w twarz.
- To bardzo drapieżna i ostra dyscyplina obfitująca w wiele kontuzji. Z tego też powodu rozgrywana jest najczęściej tak, by dla każdego uczestnika danej imprezy odbywała się jedna walka. Do kolejnej w tym samym dniu może nie mieć siły. Do ostatnich mistrzostw Polski eliminacje odbywały się w maju i w październiku. Co istotne, w tej mocno urazowej dyscyplinie nie obowiązują kaski, jak chociażby w boksie amatorskim, stąd częste urazy - opowiada zabrzanin.
Swoje zamiłowanie do siłowych dyscyplin ma już od dziewiątego roku życia, gdy zaczął wpierw uprawiać zapasy, a potem judo. Od 1996 roku ćwiczy kickboxing, a od dwóch lat muay thai. Pasję do uprawiania sportu odziedziczył z pewnością po ojcu, który do dziś gra w piłkę ręczną w pierwszoligowej Olimpii Piekary Śląskie. Na ringu w Warszawie Przemek Miszka mógł wystąpić w fazie wstępnej turnieju, kilka miesięcy wcześniej pokonał bez większych problemów dwóch swoich krajowych przeciwników. W ostatnim starciu, decydującym o złotym medalu, w trzeciej odsłonie (walka trwa trzy rundy po dwie minuty) Przemek zdecydował się na błyskawiczne kopnięcie nogą w głowę rywala, po którym ten znalazł się na macie i już nie miał ochoty do kontynuowania pojedynku.

Na co dzień Przemysław Miszka trenuje w klubie Fuks działającym przy Szkole Podstawowej nr 13 pod okiem trenera Zbigniewa Frąckiewicza, gdzie również szlifuje formę znany już kibicom kickbokser, próbujący sił na zawodowym ringu pięściarskim, Maurycy Gojko. Zabrzanin bardzo poważnie traktuje swoje zamiłowanie do walk Wschodu i na dwugodzinne zajęcia przychodzi codziennie od poniedziałku do piątku. Sobota jest dla niego z kolei idealnym dniem na ćwiczenia w plenerze.
- Intensywne treningi są niezbędne, jeżeli chce się coś osiągnąć. Teraz, gdy dostałem się do kadry narodowej mam szansę na wyjazd na wrześniowe mistrzostwa świata w Maroku w mojej dyscyplinie. Zawody na szczeblu światowym odbywają się co dwa lata, przemiennie z mistrzostwami Europy. Chciałbym zaistnieć na tak ważnej dla sportowca imprezie - dodaje Przemek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto