Mecz Lech Poznań - Górnik Zabrze 2:1. Zabrzanie dzielnie walczyli z liderem. Zobacz ZDJĘCIA

Górnik pechowo przegrał na wyjeździe z liderem tabeli. Lech zwycięską bramkę zdobył w dziewiątej minucie doliczonego czasu gry przerywając serię pięciu meczów zabrzan bez porażki .

W I połowie pojedynku w Poznaniu Lech miał przygniatającą przewagę. Dość powiedzieć, że gospodarze oddali do przerwy aż 11 strzałów, a mający momentami problemy z wyjściem z własnej połowy Górnik tylko jeden. A jednak to właśnie po tym jednym uderzeniu zabrzanie objęli prowadzenie.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z MECZU LECH - GÓRNIK

Na prawej stronie boiska szybką dwójkową akcję rozegrali Robert Dadok i Bartosz Nowak. Rozgrywający gości wbiegł w pole karne i wyłożył piłkę Jesusowi Jimenezowi. Hiszpan z 6 m trafił do siatki zdobywając swoją ósmą bramkę w tym sezonie.

Lech ruszył do odrabiania strat tuż przed przerwą wyrównał. Daniel Bielica zdołał odbić przed siebie strzał Joao Amarala, ale poznaniacy kontynuowali akcję i wspaniałym uderzeniem z 25 m popisał się Nika Kvekveskiri. Gruzin trafił w samo okienko i bramkarz Górnika był bez szans.

Po zmianie stron mecz był dwukrotnie przerywany w efekcie do regulaminowego czasu gry doliczonych zostało aż 13 minut. Najpierw race odpalili kibice Lecha i widoczność na boisku na kilka minut spadła niemal do zera. Później urazu doznał sędzia Jarosław Przybył. Arbiter z Kluczborka korzystał z pomocy masażysty, ale nie dał rady wrócić na boisko i na ostatnie pół godziny zastąpił go sędzia techniczny Albert Różycki, który w ten nietypowy sposób zadebiutował w PKO Ekstraklasie.

Lech nadał miał przewagę, ale akcje gospodarzy były zbyt koronkowe. Najgroźniejszy był strzał z dystansu Kvekveskiriego, z którym tym razem poradził sobie Bielica. Górnik odpowiedział główką Adriana Gryszkiewicza, po której piłka przeleciała tuż nad poprzeczką.

W końcówce Erik Janża w ciągu niespełna minuty miał dwie wyśmienite okazje po strzałach głową. Za pierwszym razem Słoweniec trafił w poprzeczkę, a chwilę później jego uderzenie po koźle w ostatniej chwili obronił Filip Bednarek.

Później jeszcze lepszą okazję miał Lukas Podolski. Były mistrz świata znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale Bednarek obronił jego strzał. W odpowiedzi po drugiej stronie boiska bliski szczęścia był Adrian Ba Loua. Napastnik z Wybrzeża Kości Słoniowej strzelił jednak wzdłuż bramki.

Decydujący gol padł doliczonym czasie gry. Uderzenie Bartosza Salamona z pola bramkowego Bielica jeszcze obronił, ale Antonio Milić z 2 m wepchnął piłkę do siatki wywołując szał radości na trybunach. Dzięki tej wygranej Lech powiększył przewagę nad Pogonią do 4 pkt.

Lech Poznań - Górnik Zabrze 2:1 (1:1)
Bramki 0:1 Jesus Jimenez (36), 1:1 Nika Kvekveskiri (44), 2:1 Antonio Milić (90+9)

Sędziowali Jarosław Przybył (Kluczbork) i Albert Różycki (Łódź)

Żółte kartki Kvekveskiri, Tiba (Lech) - Dadok, Janża (Górnik)

Widzów 15 852.

Lech Bednarek - – Pereira, Salamon, Milić, Douglas – Kalstrom, Kvekveskiri (81. Tiba) – Skóraś (71. Ba Loua), Amaral (81. Ramirez), Kamiński – Ishak.

Górnik Bielica - Wiśniewski, Janicki (10. Szymański), Gryszkiewicz – Dadok, Kubica (90+11. Stalmach), Mvondo, Janża – Podolski (90+11. Sanogo), Nowak (84. Cholewiak) – Jimenez.