Matura 2014 w Zabrzu. Z polskiego "Potop" i "Wesele" [ZDJĘCIA]

W III Liceum Ogólnokształcącym w Zabrzu do egzaminu dojrzałości przystąpiło 114 uczniów. Kolejnych 40 postanowiło poprawić w tym roku wyniki z poprzednich lat.

- Nie chodzi jednak o to, że poszło im źle, tylko chcą uzyskać lepsze wyniki i dostać się na bardziej oblegane kierunki, jak medycyna. Chodzi np. o rozszerzone matury z chemii czy biologii - mówi Ewa Kandziora, wicedyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 11.

Zanim jednak dojdziemy to przedmiotów ścisłych skupmy się na języku polskim. To pierwszy egzamin z maturalnego maratonu. Uczniowie rozpoczęli go w poniedziałek o godz. 9. Co na nich czekało?

- W części czytania ze zrozumieniem był tekst dotyczący miłości. Pytania odnosiły się jednak bardziej do funkcji i środków stylistycznych w konkretnych zdaniach. Były dość techniczne i trzeba było bardziej bazować na wiedzy niż interpretacji - mówi Agnieszka Cygankiewicz z III LO.

Drugą część egzaminu stanowiło zadanie pisemne. Do wyboru był jeden z dwóch tematów: oparty o fragmenty "Potopu" lub "Wesela". W pierwszym przypadku opisać należało emocje towarzyszące Kmicicowi i księciu Bogusławowi. W drugim, stosunek do poezji i Polaków na podstawie rozmowy Gospodarza i Poety.

- Zestaw lektur może i nie był wymarzony, ale na szczęście można było bazować na interpretacji podanego fragmentu, a nie całości utworu - mówi Wiktor Ciekalski.

Pierwszy egzamin wzbudził wśród piszących mieszane uczucia. Dla jednych prosty, dla innych wręcz przeciwnie.

- Uczniowie obawiali się tych lektur i z pierwszych sygnałów, jakie do nas docierają, wynika, że nie był to najprostszy zestaw. Spodziewaliśmy się tego jednak. To ostatnia matura według tych przepisów. Od przyszłego roku egzamin będzie wyglądał nieco inaczej. Ma nie być klucza odpowiedzi, a ocena będzie bazować na bardziej subiektywnych kryteriach. To szansa dla uczniów, którzy chcieliby rozwinąć skrzydła na egzaminie, ale do tej pory ograniczał ich właśnie obiektywny klucz. Jak jednak zmiany będą wyglądały w praktyce? Okaże się w przyszłym roku - mówi Magdalena Kaernbach-Wojtaś, dyrektor ZSO nr 11.