MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

KS Zaborze rozegrało drugi mecz w II lidze

(wag)
Trenerka Agnieszka Pluskota (czwarta z lewej w górnym rzędzie) zapowiada, że w kolejnych meczach KS Zaborze grać będzie lepiej. Fot. TOMASZ BAŁDYS
Trenerka Agnieszka Pluskota (czwarta z lewej w górnym rzędzie) zapowiada, że w kolejnych meczach KS Zaborze grać będzie lepiej. Fot. TOMASZ BAŁDYS
Mecz Z RKP Rybnik rozpoczął się od ataków zawodniczek przyjezdnych. Zepchnęły one gospodynie w okolice ich pola karnego i na różne sposoby próbowały zagrozić bramce KS Zaborze.

Mecz Z RKP Rybnik rozpoczął się od ataków zawodniczek przyjezdnych. Zepchnęły one gospodynie w okolice ich pola karnego i na różne sposoby próbowały zagrozić bramce KS Zaborze. Nieliczne wypady grającej trenerki KS Zaborze Agnieszki Pluskoty i jej koleżanek kończyły się wtedy na linii około szesnastu metrów przed bramką rybniczanek i taki obraz spotkania mieliśmy przez kilkanaście minut. Nic dziwnego, RKP Rybnik jeszcze niedawno występował w pierwszej lidze, więc to za tą drużyną przemawia doświadczenie i umiejętności. W składzie znalazło się siedem zawodniczek z pierwszoligowym stażem, a jako ciekawostkę trzeba przypomnieć, że A. Pluskota w ubiegłym sezonie reprezentowała barwy rybniczanek i starała się im pomóc w utrzymaniu w ekstraklasie.

Zaborzanki trenują od kilku miesięcy i w lidze rozegrały dopiero jeden mecz. W poprzedniej kolejce uległy na wyjeździe KS Goleszów 1:2, mimo że już w piętnastej sekundzie zdobyły gola dzięki trafieniu Anny Wojtyniak. Był jeszcze słupek A. Pluskoty i rewelacyjna gra Anny Kołodziej w obronie, ale nie wystarczyło to nawet do remisu. W starciu z RKP Rybnik gołym okiem widać było brak doświadczenia u zabrzanek i boiskowego sprytu, który czasem powoduje że wygrywa się spotkania będąc teoretycznie słabszym.

Do przerwy zaborzanki broniły się dzielnie i straciły gola dopiero "do szatni". W drugiej części spotkania gra się wyrównała i gospodynie często zagrażały bramce ekipy przyjezdnych, ale im bliżej było końcowego gwizdka, tym bardziej wychodziło zmęczenie i swoista niemoc gospodyń.
Wykorzystały to z premedytacją zawodniczki z Rybnika i to one strzeliły dalsze bramki. Było ich dwie. Miejscowe piłkarki odpowiedziały golem Katarzyny Rębowskiej i mecz zakończył się wynikiem 1:3. Przypomnijmy, że Kasia jeszcze niedawno reprezentował barwy męskiego Koksownika Zabrze i udanie startowała z tą drużyną m.in. w zimowych turniejach piłkarskich rozgrywanych w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

- Mimo porażki jestem zadowolona z postawy drużyny - powiedziała po meczu Agnieszka Pluskota. - Dziewczęta lubią grać i powoli nabierają doświadczenia. To powinno niedługo przynieść efekty. Były okresy w tym meczu, że miałyśmy przewagę, ale w końcu przegrałyśmy i chyba zadecydowała o tym utrata sił pod koniec spotkania.

Następny mecz zaborzanki na własnym boisku przy ulicy Wyciska (dawna Pogoń Zabrze) rozegrają z rywalkami z Krakowa. W drugiej lidze jest pięć grup po pięć zespołów, które rywalizują najpierw w grupie, a potem między sobą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto