Tylko szczęśliwy zbieg okoliczności uchronił mieszkańców ulicy Żnińskiej (nieopodal Niedziałkowskiego) od tragedii. Gdyby desperat miał pełną butlę gazu, niechybnie doszłoby tam do eksplozji. Tymczasem sąsiedzi desperata najpier nawet nie byli tego świadomi.
Byłi 21.25, w środę, kiedy strażcy otrzymali zgłoszenie, że w jednym z mieszkań przy ul. Żnińskiej lokator odkręcił gaz i zamierza popełnić samobójstwo. Jak się później okazało - dzwonił sam potencjalny samobójca.
Jak relacjonuje Marek Wypych, rzecznik zabrzańskiej policji, na miejsce pojechały wszystkie służby. Najpierw trzeba było ustalić, w którym mieszkaniu jest ten desperat. Kiedy policjanci dotarli do niego, nie chciał otworzyć drzwi. Wówczas policjanci je wyważyli. Gaz był cały czas odkręcony...
– Na szczęście w butli była resztka gazu, dlatego nie doszło do nieszczęścia - mówi Marek Wypych.
Z naszych informacji wynika, że mężczyzna trafił do szpitala psychiatrycznego na obserwację. Dopiero na podstawie wyników badań najpewniej prokurator podejmie decyzję, co do jego dalszych losów.
Jeśli będzie mógł odpowiadać za swoje czyny i śledczy potrwierdzą, że istniało realne ryzyko katastrofy, będzie miał duże problemy.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?