Tragedia rozegrała się wczesnym rankiem w minioną sobotę, w mieszkaniu przy ulicy Chełmońskiego. Wewnątrz spała nic nie podejrzewająca trzyosobowa rodzina - małżeństwo w wieku po 26 lat i ich trzyletnie dziecko. Około godz. 4.30 po wyważeniu okienka w łazience do wnętrza mieszkania dostał się złoczyńca. Potem wyważył jeszcze drzwi do pokoju i obudził śpiących domowników. Zażądał pieniędzy.
- Pieniędzy nie było w mieszkaniu, gdyż napadnięta rodzina nie jest zamożna - relacjonuje wypadki młodszy inspektor Ryszard Wloka, zastępca komendanta miejskiego policji. - Widać rozsierdziło to bandytę do tego stopnia, że postanowił działać dalej. Niewiele się namyślając zastraszonego pana domu wepchnął do szafy i zalepił drzwi taśmą samoprzylepną. Potem zgwałcił jego żonę grożąc, że jeżeli mu nie ulegnie zrobi krzywdę dziecku. Na potwierdzenie słów wyciągnął nóż i przystawił do boku niemowlaka. Z zeznań osób napadniętych wynika, że po pierwszym wymuszonym akcie miłosnym zapalił papierosa, po czym jeszcze raz zgwałcił przestraszoną kobietę.
Na koniec zabrał poszkodowanej bluzę i uciekł. W swojej pracy nie pamiętam podobnego przypadku, chociaż wiele lat temu na Śląsku grasował seryjny gwałciciel zakradający się do mieszkań m.in. samotnych lub pań. Tamten bandyta został jednak w końcu złapany i osądzony.
Dzięki szybkiej interwencji zabrzańskich stróżów prawa za kratki trafił również złoczyńca z ulicy Chełmońskiego. Użyty do poszukiwań pies tropiący zgubił ślad, ale policja współpracująca cały czas z napadniętym małżeństwem już około godz. 14. miała w radiowozie domniemanego sprawcę napadu i gwałtu.
- Bardzo pomogła nam poszkodowana pani, która zapamiętała między innymi, że bandyta miał na rękach liczne tatuaże. Ze względu na charakter sprawy specjalnie ściągnęliśmy do komendy funkcjonariuszkę, która spokojnie mogła porozmawiać z ofiarą gwałtu i ustalić niezbędne do podjęcia akcji szczegóły. Penetracja zabrzańskich ulic dała pozytywne wyniki już po kilku godzinach. Mężczyzna został rozpoznany i chociaż nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów, specjalistyczne badania wykażą, czy jest sprawcą tej tragedii. Do badania pójdzie też przedmiot, który udawał pistolet. Sprawdzimy, czy przypadkiem nie był używany w innych napadach na kobiety na terenie miasta - dodaje R. Wloka.
Zatrzymanym jest 18-letni Władysław W. , który zapisał się już w policyjnych kartotekach. Na swoim koncie ma kradzież samochodu i sądzony był wtedy jeszcze, jako nieletni. Zwyrodnialec mieszka w pobliżu ulicy Chełmońskiego i nie wykluczone, że wcześniej znał napadnięte małżeństwo, chociaż nie przyznaje się do tego. O braku jakichkolwiek wcześniejszych wzajemnych kontaktów zapewniają też napadnięte osoby. Bandycie przedstawione będą cztery zarzuty: usiłowanie rozboju, dopuszczenie się czynów lubieżnych, pozbawienie wolności innej osoby i kradzież. Władysław W. został aresztowany na trzy miesiące.
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?