MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Koszmar o poranku

(wag)
Mieszkańcy ulicy Chełmońskiego uważali dotąd swój zakątek za spokojny... Fot. IRENEUSZ DROŻAŃSKI
Mieszkańcy ulicy Chełmońskiego uważali dotąd swój zakątek za spokojny... Fot. IRENEUSZ DROŻAŃSKI
Tragedia rozegrała się wczesnym rankiem w minioną sobotę, w mieszkaniu przy ulicy Chełmońskiego. Wewnątrz spała nic nie podejrzewająca trzyosobowa rodzina - małżeństwo w wieku po 26 lat i ich trzyletnie dziecko.

Tragedia rozegrała się wczesnym rankiem w minioną sobotę, w mieszkaniu przy ulicy Chełmońskiego. Wewnątrz spała nic nie podejrzewająca trzyosobowa rodzina - małżeństwo w wieku po 26 lat i ich trzyletnie dziecko. Około godz. 4.30 po wyważeniu okienka w łazience do wnętrza mieszkania dostał się złoczyńca. Potem wyważył jeszcze drzwi do pokoju i obudził śpiących domowników. Zażądał pieniędzy.

- Pieniędzy nie było w mieszkaniu, gdyż napadnięta rodzina nie jest zamożna - relacjonuje wypadki młodszy inspektor Ryszard Wloka, zastępca komendanta miejskiego policji. - Widać rozsierdziło to bandytę do tego stopnia, że postanowił działać dalej. Niewiele się namyślając zastraszonego pana domu wepchnął do szafy i zalepił drzwi taśmą samoprzylepną. Potem zgwałcił jego żonę grożąc, że jeżeli mu nie ulegnie zrobi krzywdę dziecku. Na potwierdzenie słów wyciągnął nóż i przystawił do boku niemowlaka. Z zeznań osób napadniętych wynika, że po pierwszym wymuszonym akcie miłosnym zapalił papierosa, po czym jeszcze raz zgwałcił przestraszoną kobietę.

Na koniec zabrał poszkodowanej bluzę i uciekł. W swojej pracy nie pamiętam podobnego przypadku, chociaż wiele lat temu na Śląsku grasował seryjny gwałciciel zakradający się do mieszkań m.in. samotnych lub pań. Tamten bandyta został jednak w końcu złapany i osądzony.

Dzięki szybkiej interwencji zabrzańskich stróżów prawa za kratki trafił również złoczyńca z ulicy Chełmońskiego. Użyty do poszukiwań pies tropiący zgubił ślad, ale policja współpracująca cały czas z napadniętym małżeństwem już około godz. 14. miała w radiowozie domniemanego sprawcę napadu i gwałtu.

- Bardzo pomogła nam poszkodowana pani, która zapamiętała między innymi, że bandyta miał na rękach liczne tatuaże. Ze względu na charakter sprawy specjalnie ściągnęliśmy do komendy funkcjonariuszkę, która spokojnie mogła porozmawiać z ofiarą gwałtu i ustalić niezbędne do podjęcia akcji szczegóły. Penetracja zabrzańskich ulic dała pozytywne wyniki już po kilku godzinach. Mężczyzna został rozpoznany i chociaż nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów, specjalistyczne badania wykażą, czy jest sprawcą tej tragedii. Do badania pójdzie też przedmiot, który udawał pistolet. Sprawdzimy, czy przypadkiem nie był używany w innych napadach na kobiety na terenie miasta - dodaje R. Wloka.

Zatrzymanym jest 18-letni Władysław W. , który zapisał się już w policyjnych kartotekach. Na swoim koncie ma kradzież samochodu i sądzony był wtedy jeszcze, jako nieletni. Zwyrodnialec mieszka w pobliżu ulicy Chełmońskiego i nie wykluczone, że wcześniej znał napadnięte małżeństwo, chociaż nie przyznaje się do tego. O braku jakichkolwiek wcześniejszych wzajemnych kontaktów zapewniają też napadnięte osoby. Bandycie przedstawione będą cztery zarzuty: usiłowanie rozboju, dopuszczenie się czynów lubieżnych, pozbawienie wolności innej osoby i kradzież. Władysław W. został aresztowany na trzy miesiące.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto