Z założenia ma to być kolejna, po chociażby Śląskim Centrum Chorób Serca czy Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii, placówka, która wyraźnie zaznaczy Zabrze na medycznej mapie Polski i Europy.
Powołana do życia w 2011 roku spółka Kardio-Med Silesia przedstawiła projekt budowy parku technologicznego, w którym znalazłyby się laboratoria, a prowadzone w nich badania wspierałyby rozwój medycyny i wykorzystywanie w niej nowoczesnych technologii. W pierwszym etapie miałby powstać jeden nowoczesny budynek.
Inwestycja ta kosztuje ok. 30 mln zł. Projekt Kardio-Med Silesia mógłby zostać wsparty ok. 14 mln zł z kasy Urzędu Marszałkowskiego. Najpierw musiałby jednak podpisać umowę kredytową z bankiem, a do tego konieczne jest poręczenie. I tu właśnie zaczynają się kontrowersje wokół projektu.
Jednym z podmiotów, który miałby udzielić spółce takiego poręczenia jest miasto Zabrze. Na kwietniowej sesji Rada Miejska poparła tę inicjatywę i udzieliła spółce 7,8 mln zł poręczenia, a także zadecydowała o oddaniu w dzierżawę 18 tys. metrów kw. gruntu przy ul. Jordana, w pobliżu Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Decyzja została przyjęta mimo sprzeciwu radnych opozycji.
- Nie jestem przeciwny samemu projektowi, który może okazać się świetnym czynnikiem rozwoju. Problem polega na tym, że o samej spółce niewiele wiemy. Nie zobaczyliśmy biznesplanu ani studium wykonalności projektu. Poręczamy więc prawie 8 mln publicznych pieniędzy właściwie w ciemno. Nie wiemy czy, kiedy i w jaki sposób zostaną one zwrócone - mówi Łukasz Urbańczyk, radny Platformy Obywatelskiej.
- Chciałbym jednak wiedzieć na co wydajemy miliony, więc poprosiłem o przekazanie mi tych dokumentów. Na sesji zapewniono mnie, że nie będzie to problem, po czym otrzymałem oficjalną decyzję Prezydenta Miasta odmawiającą przekazania mi tej dokumentacji. Czy spółka ma coś do ukrycia? - pyta radny.
Jako argument za odmową ujawnienia dokumentów podano fakt, iż stanowią one "tajemnicę przedsiębiorstwa".
- Dokumenty te nie są tajne, ale nie powinny być podawane do publicznej wiadomości. Świadczą one o naszej konkurencyjności na rynku, są wykorzystywane m.in. w negocjacjach z bankami. Natomiast bardzo chętnie podejmiemy dyskusję na temat przyszłego funkcjonowania i finansowania spółki, odpowiemy na wszelkie pytania - odpiera zarzuty radnego Bartłomiej Szewczyk, wiceprezes zarządu Kardio-Med Silesia.
Warto zaznaczyć, że Kardio-Med Silesia to spółka, w której udziały ma miasto (niemal 25 proc.). Pozostałymi udziałowcami są: Fundacja Śląskiego Centrum Chorób Serca (niespełna 75 proc.) oraz Fundacja Rozwoju Kardiochirurgii (ok. 1 proc.).
W założeniach park technologiczny miałby współpracować ze Śląskim Uniwersytetem Medycznym. Rozpoczęcie budowy jest możliwe jesienią.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?