Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jerzy G., były prezydent Zabrza oskarżony o morderstwo. Relacja z drugiej rozprawy

Teresa Semik
fot. Marzena Bugała
Jerzy G. postanowił zwabić ofiarę do lasu. Tam czekali na niego bracia Robert i Rafał T. oraz Mariusz F. Jerzy G. jest oskarżony o zabójstwo wierzyciela, któremu był winien z odsetkami ponad 800 tys. zł.

Strach przed utratą całego dorobku życia powiązany z poczuciem krzywdy doprowadził byłego prezydenta Zabrza Jerzego G. do podjęcia zamiaru zabójstwa swojego wierzyciela. Tak twierdzi katowicka prokuratura, ale wątpliwości w tej sprawie jest wiele.

Nie rozwiał ich także akt oskarżenia przedstawiony w sądzie w miniony wtorek. Nie wiadomo, kto zadał śmiertelne ciosy: były prezydent, czy wynajęci przez niego oprawcy. Jerzy G. nie przyznaje się do zabójstwa. Twierdzi, że za tą śmiercią stoją handlarze narkotyków, którym zmarły winien był pieniądze.

Trzech wynajętych sprawców też zaprzecza, by zabili mężczyznę. Oni tylko na polecenie Jerzego G. obezwładnili go i skrępowali.

Czytaj relację na żywo z procesu Jerzego G.

Przypomnijmy: byłego prezydenta i partyjnego dygnitarza z lat 80. Zabrza łączyły z ofiarą relacje towarzyskie i biznesowe. Potem toczyli ostre spory o dług, który zdaniem Jerzego G. wynosił niespełna 25 tys. zł, a zdaniem Lecha Frydrychowskiego - 246 tys. zł.

I to Frydrychowskiemu sąd cywilny przyznał rację. Dług, oprocentowany w wysokości 5 proc. w skali miesiąca rósł niebotycznie i zachwiał pozycję finansową byłego prezydenta - wówczas już pracownika Politechniki Śląskiej oraz Instytutu Podstaw Inżynierii Środowiska PAN w Zabrzu z dochodem 7 tys. zł. Zwrócić musiał Frydrychowskiemu ponad 800 tys. zł.

Najpierw G. próbował zadręczać swojego wierzyciela prośbami o wstrzymanie egzekucji. Błagalne kartki wsadzał za wycieraczki jego auta, podrzucał pod drzwi domu, pozostawiał na poczcie głosowej nagrania. Ponadto Jerzy G. mamił wierzyciela obietnicami załatwienia mu doktoratu, co było o tyle dziwne, że... Frydrychowski nie był nawet magistrem.

- W rzeczywistości w umyśle Jerzego G. już od chwili przegranego procesu cywilnego powstawał plan pozbycia się Lecha Frydrychowskiego - twierdzi prokurator Radosław Pałka, autor aktu oskarżenia.

Świadczy o tym wypowiedź byłego prezydenta, jaką zapamiętał mechanik samochodowy z Bytomia, do którego Jerzy G. zwrócił się o pomoc rozwiązania jego problemu:

"Najlepiej by było, gdyby ta osoba po prostu zniknęła, straciła się lub by jej się coś stało".

Pierwszy plan zakładał wynajęcie kilku osób, których zadaniem byłoby uprowadzenie ofiary sprzed jego domu i umieszczenie w opuszczonym budynku na odludziu.

- Tam oskarżony planował zabójstwo bez udziału osób trzecich - twierdził prokurator Wojciech Dybkowski podczas wtorkowej rozprawy.

Z zeznań współsprawców wynika coś innego - były prezydent Zabrza przekonywał ich, że chce tylko zmusić wierzyciela do podpisania dokumentów mających go uwolnić od obowiązku spłaty zadłużenia. Plan uprowadzenia sprzed domu upadł, bo nie zgodzili się na niego wykonawcy.

Pierwsza rozprawa oskarżonego o zabójstwo Jerzego G. byłego prezydenta Zabrza odroczona

Były prezydent postanowił zwabić swoją ofiarę do lasu w celu wykonania pracy przygotowawczej do otwarcia przewodu doktorskiego. Ostatecznie był to las w Wymysłowie k. Będzina. Tam na niego czekali bracia Robert i Rafał T. oraz Mariusz F. - wszyscy z Bytomia. Robert niósł kij, Mariusz plastikowe wiaderko, a w nim rękawiczki. Każdy z nich za udział w przestępstwie dostał od G. po 1000 zł.

- Bili swoją ofiarę z zamiarem odebrania jej życia - przekonywał prokurator Dybkowski. - Skrępowana taśmą klejącą ofiara klęczała, jak jej zadawali razy - dodał.

Następną rozprawę sąd wyznaczył na czerwiec.


Czytaj także:

Były prezydent Zabrza Jerzy G. jest nadal w areszcie
Jest akt oskarżenia za zabójstwo dla Jerzego G., byłego prezydenta Zabrza
Jerzy G., były prezydent Zabrza, jest oskarżony o modrerstwo Lecha Frydrychowskiego
Były prezydent Zabrza jest oskarżony o zabójstwo. Nie przyznaje się do winy

ZAMÓW NEWSLETTER "ZABRZE I ŚLĄSK"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto