Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hobby wbrew przepisom

Monika Krężel
Administracja usunęła ze strychu całą "kolekcję" sprzętu RTV, należącą do Tomasza Strzyża. Fot. Adam Nocoń
Administracja usunęła ze strychu całą "kolekcję" sprzętu RTV, należącą do Tomasza Strzyża. Fot. Adam Nocoń
Tomasz Strzyż przez dwa lata zbierał stare telewizory i radioodbiorniki. Trzymał je na strychu w komunalnym bloku, gdzie mieszkał. Pracownicy administracji zlikwidowali jego "kolekcję".

Tomasz Strzyż przez dwa lata zbierał stare telewizory i radioodbiorniki. Trzymał je na strychu w komunalnym bloku, gdzie mieszkał. Pracownicy administracji zlikwidowali jego "kolekcję". Teraz lokator chce podać administrację do sądu.

- Jestem z zawodu technikiem elektronikiem, znam się na sprzęcie RTV. Moje odbiorniki przeszły kontrolę techniczną, na pewno nikomu nie zagrażały. To "Rubiny" samoczynnie się zapalały, ale ja miałem sprzęt wykonany z nowszych tworzyw - tłumaczy Strzyż. - Zbieranie starych telewizorów traktowałem jako hobby. Po pracy reperowałem je, rozbierałem na części.

Na strychu Strzyż zgromadził około 30 sztuk różnego rodzaju sprzętu RTV. Były tam m.in. telewizory, radia, tunery satelitarne, magnetowidy, magnetofony, wzmacniacz. Zbierał je przez dwa lata.

Ponad pół roku temu lokator został pierwszy raz wezwany przez administrację do usunięcia sprzętów. Dozorczyni przyniosła pismo z prośbą o wykonanie tego w ciągu kilku tygodni. - Przeczytałem w nim, że w razie niezastosowania się, sprawa zostanie skierowana do kolegium ds. wykroczeń - przypomina sobie lokator. - Sprzętu nie wywiozłem, bo nie miałem gdzie.

Wkrótce do mieszkania Strzyża zapukali strażnicy miejscy. Powiedzieli, że sąsiedzi skarżą się na "kolekcję" i że trzeba ją usunąć. Strzyż tego nie zrobił.

- Minęły chyba trzy tygodnie, byłem w pracy, gdy zadzwonił do mnie brat. Powiedział, że robią mi czystkę na strychu - mówi T. Strzyż. - Okazało się, że administracja wywiozła prawie wszystko. Poszedłem później spytać, co się stało z telewizorami, powiedziano mi, że trafiły na śmietnik.

- Drzwi na strych otworzył ojciec tego pana, wszystko odbyło się w asyście strażników miejskich. Poza tym jeden z lokatorów tego budynku występował wielokrotnie o uprzątnięcie strychu ze sprzętu RTV - tłumaczy Andrzej Machniewicz, prezes Zarządu Budynków Komunalnych sp. z o. o. w Zabrzu. - Na strychu nie można trzymać sprzętu łatwo palnego, zabrania tego regulamin porządku lokatorskiego.
Gdyby przyszła kontrola, my jako zarządca zostalibyśmy ukarani. Strych w ogóle nie służy do przechowywania żadnych sprzętów, w tym mebli. Nawet gdy ktoś robi remont, musi powiadomić sąsiadów, że przez jakiś czas jego meble będą stały na strychu.

- Od nikogo nigdy nie usłyszałem skargi na moje telewizory, nikt się nie żalił, że mu to przeszkadza - mówi T. Strzyż.
- Ten pan dwukrotnie był wzywany do uporządkowania strychu. Nie zrobił jednak tego - wyjaśnia prezes Machniewicz.

Tomasz Strzyż chce jednak podać administrację i ZBM do sądu. - Szacuję, że mój sprzęt miał wartość 15 tys. zł. Nikt mnie nie uprzedził, że danego dnia strych zostanie uporządkowany, nie podano po prostu daty. Wtedy na pewno byłbym w domu - tłumaczy.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto