Tutaj mieszka się wspaniale, bo jest dużo zieleni. Osiedle jest świetnie skomunikowane. Mamy blisko las i nawet nasze dziki spacerujące po ulicach i ryjące ziemię dodają Helence uroku - śmieją się Krystyna Pawłowska i Maria Gołdyn, które od lat mieszkają na jednym z najładniejszych zabrzańskich osiedli - na Helence.
Krystyna Pawłowska urodziła się we Francji. Do kraju wróciła razem z rodzicami w październiku 1946 roku. Zamieszkali na Helence.
- Rodzice byli patriotami, chcieli wrócić do Polski, na Śląsk. Potem przez 10 lat mieszkałam poza Helenką, bo w sąsiednich Stolarzowicach, i z radością tutaj po ślubie wróciłam - mówi pani Krystyna. - Dlaczego? Mąż dostał tutaj mieszkanie, ale nie ukrywam, że tęskniłam za przestrzenią, spokojem, zielenią, którą tu zawsze była i jest - opowiada zabrzanka.
Czy wiecie, jak po II wojnie światowej wyglądała Helenka? To urokliwe osiedle tworzyły zaledwie trzy ulice: Robotnicza, Prusa i Gorkiego (dziś Witkacego), zwane potocznie "pierwszą", "drugą" i "trzecią". W miejscu nowej części osiedla były natomiast pola, łąki i ogródki. A przy głównej drodze - dzisiejszej ul. Jordana, która przez długie patronował współautor "Manifestu Komunistycznego" Karol Marks - stały jedynie dwa domy.
- W tym tuż obok kościoła (patrząc na wprost świątyni, po prawej stronie - przyp. red.), zaraz po wojnie, utworzono szkołę dla dorosłych, którzy nie potrafili pisać i czytać - przypomina Urszula Siennicka, która przez 23 lata mieszkała w domu przy ul. Gorkiego.
Co więcej, przez długie lata ul. Marksa kursował tramwaj linii numer 32 i 32 bis, który kursując pomiędzy Bytomiem a Stolarzowicami, przejeżdżał przez Helenkę.
- Tramwaj jeździł często i pamiętam, że jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku jeździłam nim do Stolarzowic - wspomina Krystyna Banasz.
Podczas wspólnego spaceru ulicami Helenki oraz po najbardziej urokliwych zakątkach osiedla, Franciszek Kajdaniuk, radny Rady Miejskiej, opowiedział reporterce "PDZ", jak zmieniły się szkoły i przedszkola na tym osiedlu.
- Pierwszą szkołą, którą wybudowano była Szkoła Podstawowa nr 30. Uczniowie rozpoczęli w niej naukę w styczniu 1959 roku. Wcześniej dzieci uczyły się w szkole w Stolarzowicach. Lekcje były też w restauracji "Helenka" (mieściła się przy ul. Wawrzyńskiej - przyp. red.) - przypomina Franciszek Kajdaniuk. - W szkole było 1300 uczniów. Lekcje odbywały się na kilka zmian, a przerwy między nimi trwały pięć minut. Okazało się, że dzieci jest tak dużo, że konieczna była budowa drugiej szkoły. I tak powstała Szkoła Podstawowa nr 45, a w 1960 roku wybudowano szkołę 33 - opowiada Kajdaniuk.
Dziś SP nr 45 już nie ma. Funkcjonuje za to z dużym powodzeniem w tym budynku Salezjański Zespół Szkół Publicznych. Natomiast w budynku dawnej SP nr 33 przy ul. Zamenhofa jest dziś Gimnazjum nr 24. A całe osiedle jest znacznie większe, ponieważ w PRL-u powstało wiele budynków. Mieszka na nim dokładnie 10 321 zabrzan.
Mieszkańcy zgodnie przyznają, że nie wyprowadziliby się nigdy z zielonej Helenki. To ich miejsce na Ziemi, na którym żyje im się wspaniale. Starsi spotykają się w kole emerytów, które prężnie działa. Rada Osiedla Helenka też powoli organizuje zabrzanom czas, którzy niedawno bawili się podczas festynu.
- Jesteśmy zdrowi, zadowoleni z życia. Mamy tutaj swoich przyjaciół i znajomych, na których możemy liczyć. Czego chcieć więcej ? - uśmiecha się Krystyna Pawłowska.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?