Lekarze w przychodniach uwijają się jak w ukropie. Poczekalnie są pełne pacjentów, a 90 proc. z nich trafia z objawami grypy. Teraz już raczej za późno na szczepienia, ale musimy o siebie dbać, bo grypa niesie ze sobą groźne powikłania.
- Dziennie przez gabinety lekarskie w naszej przychodni przewija się od 400 do 480 pacjentów. 90 proc. z nich ma objawy grypy. To znacznie więcej niż w zeszłym roku w tym samym okresie - mówi dr n. med. Barbara Tłuczykont, kierownik NZOZ Hipokrates w Zabrzu.
Atak grypy to nie problem jednej przychodni. Najlepiej pokazują to dane Sanepidu (a przecież nie wszystkie przypadki są mu zgłaszane). Od 1 do 22 stycznia na terenie Zabrza zgłoszono 327 zachorowań.
- W zeszłym roku, w tym samym okresie, było to zaledwie 68 przypadków - mówi Hanna Nabrdalik, zastępca Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Gliwicach.
Zgłoszone zachorowania to tzw. grypa sezonowa. W tym zbiorze mieści się również wirus AH1N1, czyli "świńska grypa". W Zabrzu odnotowano w tym roku cztery przypadki zachorowań na tę niebezpieczną odmianę. W tym jeden śmiertelny.
- 12 stycznia do Szpitala Klinicznego nr 3 w Zabrzu przyjęto 49-letniego pacjenta. Zmarł on 15 stycznia. Mężczyzna był obciążony m.in. chorobą nowotworową - tłumaczy Nabrdalik.
Pozostali trzej pacjenci, u których wykryto wirus AH1N1 przebywają w Śląskim Centrum Chorób Serca (dwie osoby) oraz w Szpitalu Zakaźnym w Bytomiu.
Szalejąca grypa wymusiła na szpitalach częściowe, lub całkowite, zawieszenie odwiedzin chorych.
W Szpitalu Miejskim w Biskupicach na ul. Zamkowej odwiedziny są ograniczone. W Śląskim Centrum Chorób Serca całkowicie wstrzymano je na oddziałach intensywnej terapii i mechanicznego wspomagania krążenia. W Szpitalu Klinicznym nr 1 na ul. 3-go Maja zamknięty jest oddział pediatrii, zaś Szpital Kliniczny nr 3 przy ul. Koziołka całkowicie zawiesił odwiedziny.
Jedynym otwartym w całości szpitalem w Zabrzu pozostaje Szpital Specjalistyczny przy ul. Curie-Skłodowskiej.
Skąd wziął się tak znaczny wzrost zachorowań w tym roku?
- Grypa co kilka lat atakuje z większą siłą. Po paru sezonach mniejszej ilości zachorowań następuje skok. Teraz jesteśmy w tej fazie - tłumaczy Nabrdalik.
Ma to oczywiście związek z tym, że wirusy mutują, zmieniają się. Nie ma więc na nie uniwersalnego lekarstwa. Ale to tylko jedna strona medalu.
Druga jest taka, że nasza odporność spadła w ostatnich latach, a my coraz częściej stronimy od szczepień.
Szczepić się czy nie?
- W ostatnich latach zaniedbaliśmy kwestię szczepień. Dotyczy to w dużej mierze dzieci. Grypa nie dawała nam się we znaki, więc zbagatelizowaliśmy to. To błąd. Szczepionka nie daje oczywiście 100 proc. pewności, ale to zawsze dodatkowa ochrona. Poza tym u osób zaszczepionych, jeśli nawet grypa wystąpi, to ma łagodniejszy przebieg i trudniej o powikłania. Nasz personel jest zaszczepiony i nie mamy przypadków zachorowań - mówi dr n. med. Barbara Tłuczykont, kierownik NZOZ Hipokrates w Zabrzu.
Sezon szczepień przypada zawsze na jesień.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?